To należało zrobić już dawno. Zamrozić pensje neosędziom w SN i TK. Profesor Zoll ma w tej sprawie rację.
Lepszy byłby kompromis w prezydentem, ale ten już zapowiedział, że niczego, co przygotuje minister Bodnar, nie podpisze.
Skoro nie pomagają apele, by zrezygnowali, to trzeba uderzyć ich po kieszeni. Inaczej chaos w dwóch najważniejszych instytucjach polskiego systemu prawnego będzie trwał dalej.
Od grudnia mamy w Polsce kuriozalną sytuację. Ani SN ani Trybunał Przyłębskiej nie są uznawane przez rząd oraz instytucje UE. Każde ich orzeczenie jest w UE uznawane a'priori za nieważne, co otwiera drogę obywatelom do składania na nie skarg w ETPC w Strasburgu. A ten przyznaje im rację i nakłada na rząd obowiązek wypłaty wysokich odszkodowań.
Rząd Tuska płaci za bałagan wywołany przez poprzednią władzę. Zjednoczoną Prawicę, a konkretnie Ziobrę.
I nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze, ale o pewność prawa i jego instytucji, którą musi mieć obywatel, stający przed nimi.
I co z tego, że minister Bodnar kieruje do sejmu kolejne projekty ustaw przywracających ład prawny zgodny z normami UE, skoro prezydent Duda mówił już wielokrotnie, że żadnej uchwalonej przez parlament nie podpisze. W tej sytuacji pomysły ministra sprawiedliwości są warte tyle, ile papier, na którym je wydrukowano.
Na jakiś kompromis z prezydentem raczej też szansy nie ma. Zapowiedział po inauguracji rządu, że będzie jego "hamulcowym" i słowa dotrzymuje.
Co za tym idzie chaos będzie trwał nadal, a za to wszystko płaci obywatel. Bo to z jego podatków są finansowane pensje pań Manowskiej i Przyłębskiej et consortes.
Ja dalej płacić już im nie chcę. Tak długo, jak będą kurczowo trzymały się swoich stołków.
1 0
Panie Styrczula, nie sądziłem ze z pana taki anarchista, który występuję przeciwko konstytucyjnym organom państwa polskiego, takim jak Sad Najwyższy czy Trybunał Konstytucyjny. Dlatego, ze ten czy inny sędzia się panu nie podoba? Zaraz KOD rzuci się panu do gardła. Dla nich konstytucja to świętość przecież.