Jednak nie te "kupne" są najcenniejsze. Opowiem Wam o jednym, dla mnie do tej pory, najcenniejszym.
Mieszkałem już wtedy przy ulicy Grunwaldzkiej w Wyrzysku. Już dokładnie nie pamiętam ile miałem lat, kiedy opisane wydarzenie miało miejsce.
Boże Narodzenie zapowiadało się ponuro, bo ojciec od miesięcy przebywał w szpitalu w Bydgoszczy i nic nie wskazywało na to, że usiądzie z nami przy wigilijnym stole.
Mama z babcią starały się by "wszystko było jak dawniej", ale wszyscy wiedzieliśmy, że to tylko gra, teatr, które były tylko iluzją "tego co dawniej". Sympatyczną z ich strony próbą pocieszenia nas, że można świętować narodzenie Jezusa bez jednej z najbliższych osób.
Oboje z siostrą byliśmy w kiepskich nastrojach. Nawet nie skusiłem się na wydłubywanie kruszonki z ze świeżo upieczonej drożdżówki, którą babcia próbowała poprawić mi nastrój.
Pamiętam dobrze to uczucie pustki, gdy w wigilijny wieczór patrzyłem przez okno w swoim pokoju na rozświetlone blaskiem choinki okna sąsiadów w bloku na przeciwko. Zazdrościłem moim rówieśnikom, że spędzają święta z rodzicami.
Mieliśmy już siadać do stołu, gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Byliśmy wszyscy zaskoczeni bo nie spodziewaliśmy się nikogo.
Ktoś po ich drugiej stronie, nie czekając aż mu je otworzymy (wtedy rzadko się jej zamykało), wszedł dziarsko do korytarza.
Na początku nie mogłem uwierzyć, ale to był ojciec.
Nie muszę opowiadać co było dalej.
I to był mój najlepszy prezent pod choinkę!
w kiblu na stojaka18:45, 20.12.2024
To jeszcze nic. Wyobraźnia podpowiada, że jest we wsi na peryferiach facet, co by pękł ze szczęścia, gdyby w sprawie ojca ustalił prezent pod choinkę: kto spółkując wpuścił żyjątka w trybie kopulacji do środka mamusi. Nie byłoby wtedy rozterki o tożsamość. Ale się nie zanosi, bo skąd deena? Chyba, że mógłby spróbować wydłubać z harmonijki ustnej dziadka zaschniętą pacynę śliny. Tylko może dziadek był tatusiem mamusi, co nie daje rozwiązania problemu tożsamości. Bo ojciec niepewny a matka jest jedna.
Frankenstein gminny18:51, 20.12.2024
Podobno domniemany tatuś zamierzał przekształcić dupę Wolfa w kloakę. Ale prawdopodobnie nie zdążył i kropnął w kalendarz gregoriański 15 lat nazad.
boli 1 bruzda boli!19:57, 20.12.2024
Pewne jest, że nibytatuś parcha był kapusiem przez 29 lat. Szpec od kablowania na swoich, rezydent, stukacz iebany. Ale parch, czlekopodobny z dópą na karku, go przerósł, bo TW, choć tfu!, skazany nie był
a jeść trzeba11:22, 22.12.2024
Nader efektywnym kapusiem wewnątrz układu Stokłosy z udziałem tw "Aleksandra" był od 28 października 2004 do 6 listopada 2020 Jacek Ciechanowski - CiJa, który dzięki kablowaniu do senatora na swoją partię matkę-karmicielkę wydobył się z szamba nieudacznictwa biznesowego i zadłużenia w zusie, spółdzielni mieszkaniowej i podatkach. CiJa lubił się szwendać w różne miejsca, gdzie mógł spotkać swoich towarzyszy partyjnych, wychlać, popalić cudzesy, wytrąbić kawkę, zażyć ranigast na wrzody, wcisnąć procto hemolan lub prostamol uno na hemoroidy, naplotkować na swoich, szukać haków na swoich.
tw18:28, 22.12.2024
To jest fałsz. W każdym zdaniu. Mógł był Szalbierz jako herszt Grupy Pościgowo - Szpiegującej wyznaczyć kogoś do zapoznania się z dokumentacją Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie "Rezydenta", który nie zaredyzował. Ale herszt woli zostać przy fałszu, bo to mu pasuje do zamierzonej akcji dyfamacyjnej zleconej przez Wielkiego Smrodatora 14 kwietnia 2006 roku na korytarzu sądu rejonowego w Wałczu. Akcja spotwarzania trwa dziewiętnasty rok i nie ma się ku końcowi, chyba, że guru kojfnie jak CiJa - Ciechanowski Jacek. Wtedy podobnie jak wieszczył Komorowski względem podróży lotniczej prezydenta Kaczyńskiego, wszystko się zmieni. Do akcji podłączy się tw Aleksandra.
CiJaoKrystynie13:15, 22.12.2024
Dawała mi dwa w jednym pakiecie: zupy i dópy
Mralczyk i Biodek15:42, 22.12.2024
dupy pisze się dupy a nie dópy!
sąsiadka z Zamenhofa15:44, 22.12.2024
Ciechanowski był niedokształconym ciulem, dlatego nie umie ortografii.
0611202018:37, 22.12.2024
Ciechanowski był też Honorowym Hakowym PRL. W robocie partyjnej jako członek najwyższych gremiów partyjnych PC i PiS szukał haków na wszystkich a szczególnie na swoich. Na zebraniu komitetu PiS w Pile 23 listopada 2002 roku zaofiarował się, że jak poszuka w papierach to znajdzie haki na pełnomocnika powiatowego. Latem tego roku, będąc z wizytą u Doroty Lenartowicz w Skórce, zapytany przez nią: co robisz teraz w partii PiS? Od razu odpowiedział: szukam haków na wszystkich, na wszystkich. Ktoś w Internecie poradził Ciechanowskiemu, żeby wziął łopatę i kopał doły w Bornem Sulinowie, może tam coś wykryje, jakieś haki.
ciekawa podfruwajka18:39, 22.12.2024
Kto był wówczas pełnomocnikiem powiatowym PiS w Pile?
Kto dyrektorem GOK w Białośliwiu?
Oj coś czuję, że będzie wesoło jak w podstawówce.
lol
08:48, 2025-05-14
Kto ma bronić kraju? Polacy nie mają wątpliwości
Niech się szkolą te ci.py co w ogóle nie miały z wojskiem styczności. A tych co swoje odsłużyli to zostawcie już w spokoju.
zima 2007
05:48, 2025-05-14
Tragifarsa, nie debata
Panie, Stanowski odwala kawał dobrej roboty. Tylko ślepy tego nie widzi.
pilankaaaa
22:45, 2025-05-13
Na kolejce zaczęło się burzenie!
To teraz w końcu zbudujcie tam parking dla gości.
Maryla
17:19, 2025-05-13
1 0
Mariusz Szalbierz w jednym wypracowaniu, po wzbudzeniu wątpliwości co do udziałowca kopulacji kiblowej, której skutkiem było poczęcie i zaistnienie 12 października dochodził, kto zakutasił? Ten splot zdarzeń zaprowadził go do wystąpienia do administracyjno-metrykalnego tatusia, czy ma jakąś wiedzę w temacie. Tatuś zapytał mamusie, czy miała okoliczność kiblową z "przedstawicielem najstarszej religii". Mamusia zaprzeczyła. W tym stanie wiedzy tatuś obiecał przekształcić włochatą dupę Wolfa w kloakę.
1 0
Pierre de Bourdeille Brantome opisał damę, co "przodkiem *%#)!& To mogła być patologiczna kloaka pochodzenia późnej kiły.
0 0
*%#)!&