Z narastającym zniecierpliwieniem oglądałem przemówienie Karola Nawrockiego na konferencji programowej. Nie tylko ja zresztą miałem odczucie, że było długie i nudne.
Nawet siedzący na sali posłowie PiS: Gliński, Sasin, Jaki, Morawiecki z trudem ukrywali znudzenie długą wyliczanką Nawrockiego czego to nie zrobi zaraz po objęciu urzędu prezydenta, jeśli wygra wybory.
A litania obejmowała wszystkie dziedziny życia społecznego:
- zreformuje polski system edukacji i przywróci zadania domowe
- obniży podatki: VAT i PIT oraz wprowadzi wyższe progi podatkowe
- zabezpieczy polski system podatkowy przed tzw. mafiami vatowskimi, wprowadzając "pancerz podatkowy"
- nie pozwoli wprowadzić euro i zlikwidować gotówki
- obniży ceny prądu i gazu
- wprowadzi ulgi podatkowe dla rodzin wielodzietnych
- jednostronnie wypowie pakt migracyjny
- stworzy Urząd ds. Nielegalnej Imigracji
- doprowadzi do zwiększenia liczebności polskiej armii do trzystu
tysięcy żołnierzy
- wzmocni policję itd.
Mógłbym tak jeszcze długo wyliczać wszystkie obietnice Nawrockiego, ale zrezygnuję, bo i tak większość z nich jest bez pokrycia.
To "gruszki na wierzbie", w które nawet politycy PiS nie wierzą, co można było zauważyć na ich twarzach.
Rzecz w tym, że mamy w Polsce system parlamentarno-gabinetowy. Czyli rząd wyłoniony przez parlament, który odpowiada za rządzenie na podstawie ustaw uchwalonych przez ten pierwszy.
Prezydent, choć jak rząd, jest elementem władzy wykonawczej, ma bardzo ograniczone kompetencji w dziedzinie zarządzania krajem.
To proste jak konstrukcja cepa, ale Nawrocki nie przyjmuje tego do wiadomości.
Owszem, ma prawo weta i może (jak czyni to PAD) zawetować każde przedłożenie rządowe.
Ma też prawo inicjatywy legislacyjnej. Pod warunkiem, że w sejmie znajdzie większość, która ją przegłosuje.
A w obecnym układzie partyjnym w parlamencie nie jest to po prostu możliwe. Sam PAD miał z tym zresztą duże problemy.
Całe więc to gadanie Nawrockiego co to nie zrobi by poprawić dolę Polaków, jest warte funta kłaków. Pic na wodę, fotomontaż.
W jednym Nawrocki ma rację: majowe wybory prezydenckie będą referendum, ale nie - jak uważa - przeciwko rządom Tuska, ale w sprawie dwóch wizji Polski.
Nacjonalistycznej i ksenofobicznej czy liberalnej.
Zaścianka Europy czy jej integralną i ważną częścią.
Skłóconej z Europą, czy wzmacniającej pozycję kraju w Unii Europejskiej.
2 2
"Wysoki" wciśnie "inżynierów" baby z PO będą zadowolone, będą mogły chodzić na randki, zakochać się w "innym" a potem do garów, według prawa innego.
7 1
Najlepszy był system za prezydenta Kwaśniewskiego i rzecznika Styrczuli. knajpiano - latrynowy.
2 4
On nie jest zbyt bystry. Powiedziałbym nawet, ze on jest dość mocno ograniczony. Ale czego się spodziewać po pisowietach.
3 1
W tej kwestii nie uważam nic.
2 2
Czy pisowiec karol zaszczepił się na palio? 🤣🤣🤣
0 1
idi na xuj
3 1
A Zastępca rudego tzw. Kurdupel Bonżur codziennie uważa co innego i już jest bardziej prawicowy niż Korwin Mikke. Gospodarczy patriota co to w Warszawie zamawia wszystko z firm spoza polski od miejskiego transportu poprzez budowę metra, paliwo do autobusów aż po nasadzenia drzew i krzewów. Wpycha nas w wojnę rusko- ukraińską i jest zwolennikiem LGBTów jednocześnie udając zagorzałego katolika 🤣
2 0
Zróbmy wszystko żeby obecny rząd odszedł do lamusa bo nas wyślą na wojnę .
1 0
Z liberałami, lewakami i komunistami.
0 0
100 konkretów Tuska Antek