Właśnie kończy się lipiec - dla mnie miesiąc, w którym kultura nie zna granic, a dźwięki przejmują sceny, dworce, ulice i serca. To czas kiedy artyści, pasjonaci i melomani spotykają się, by wspólnie celebrować piękno muzyki w najróżniejszych odsłonach. To udział w wyjątkowych wydarzeniach, które od lat kształtują tożsamość naszej, regionalnej i ogólnopolskiej sceny muzycznej. To czas, kiedy nasz region zamienia się w żywy organizm pulsujący muzyką - nie tylko na wielkich scenach, ale i na peronach, ulicach, w salach koncertowych, a czasem w środku lasu.
Nie bez powodu mówi się, że lato to pora wolności - ale to właśnie muzyka nadaje tej wolności rytm. Każdego roku w lipcu powstaje swoista muzyczna mapa Polski, która prowadzi nas przez gatunki, emocje i wspomnienia. A na tej mapie są punkty, których nie da się ominąć.
Pierwszy z nich to Blues Express, który już po raz 33. przebył muzyczną trasę Poznań-Zakrzewo. Ten festiwal to coś więcej niż koncerty - to fenomen. Pociąg pełen muzyków i fanów przemierza Wielkopolskę, zatrzymując się na stacjach zamienionych w sceny. Dźwięki gitar i harmonijki ustnej mieszają się ze stukotem kół, a w powietrzu czuć ducha wolności, którego blues zawsze miał w sobie. I choć to wydarzenie ma swoje lata, jego energia wciąż potrafi poruszyć młodych i starych - bo dla prawdziwej muzyki nie ma wiekowych granic, a ona sama się nie starzeje.
Chwilę później przenosimy się do świata swingujących fortepianów i tańczących sukienek - Polish Boogie Festival w Człuchowie wita nas jak powrót do epoki, kiedy muzyka była jednocześnie życiem, stylem i zabawą. Tu wszystko jest trochę bardziej kolorowe, trochę głośniejsze i zdecydowanie bardziej roztańczone. 21. edycja festiwalu to dowód, że boogie-woogie wciąż ma swoich wiernych wyznawców i że energia lat 40. i 50. potrafi rozbudzić nawet najbardziej znużone współczesnością serca.
Z kolei Cho-Jazz to miejsce, gdzie muzyka dzieje się na naszych oczach. Gdzie młodzi adepci jazzu uczą się nie tylko techniki, ale i odwagi improwizacji. Bo jazz to coś więcej, niż dźwięki odegrane z zapisu nutowego. To rozmowa, czasem pełna nieporozumień, czasem czuła, a czasem gniewna - ale zawsze szczera. Festiwal i warsztaty w Chodzieży to jak inkubator przyszłych gwiazd, nie tylko jazzu, ale też przestrzeń do spotkań - pokoleń muzyków, miłośników gatunku, światopoglądów i pasji.
A kiedy potrzebujemy wyciszenia, odpoczynku od zgiełku, kiedy szukamy brzmienia, które koi, a niekoniecznie porusza - wtedy pojawia się Musica Sine Finibus. Letni Festiwal Muzyki Kameralnej w Zakrzewie to oaza spokoju, precyzji i piękna. Czwarta edycja to znów koncerty w miejscach, gdzie architektura współgra z muzyką, a dźwięki niosą się inaczej - bardziej miękko, intymnie. Tu każdy akord ma znaczenie, a każda pauza - sens.
Festiwalowy lipiec nie narzuca się. On po prostu jest - jak przyjaciel, który pojawia się wtedy, gdy najbardziej go potrzebujemy. Przypomina nam, że mimo całej cyfrowej codzienności, hałasu i pośpiechu, istnieją rzeczy, które nas łączą - rytm, harmonia, wzruszenia, emocje. I być może właśnie dlatego warto w lipcu zwolnić. Pojechać do Zakrzewa, Chodzieży, Człuchowa czy innego miejsca, gdzie rozbrzmiewa żywa muzyka. Usiąść na trawie, zatańczyć pod sceną, zamknąć oczy. Bo na tej muzycznej mapie Polski nie chodzi tylko o dźwięki. Chodzi o bycie razem, o tworzenie wspólnoty - choćby na jeden wieczór.
Z serca dziękuję organizatorom, sponsorom i mecenasom, wolontariuszom i Wam droga publiczności za tegoroczny, wspólnie spędzony - pełen muzycznych uniesień - lipiec.
uniesienie20:20, 31.07.2025
O ile Mariusz Szalbierz nie pisze o lipcowych uniesieniach muzycznych, to świat zwariował, albo Mariusz przeniósł się w inne światy. Bo jak blues, to korzenie a reszta muzyki to owoce, wszystko się może zdarzyć. Podobno Mariusz zaszczyca swoimi talentami kolegium redakcyjne Tygodnika Nowego. To co mu tam gminne sioło, wiocha zabita kołkami i dechami! Córeczka też robi w mieście.
Likwidacja tzw. godzin czarnkowych coraz bliżej
zwany też Czerniakiem 🙂
Czarnek
13:13, 2025-08-01
O tej godzinie usłyszymy syreny. Co to oznacza?
I po kiego uja to? Przez powstańców zginęło mnóstwo cywilów w warszawie jak i miasto zostało zrównane z ziemią. Po co to czcić?
historyk
12:45, 2025-08-01
Projekt znoszący dwukadencyjność do 7 sierpnia w konsul
Wprowadzona przed ćwierć wiekiem tzw. reforma administracyjna jest jednym z największych knotów legislacyjnych. Spowodowała ogromną korupcję i zaczopowała system władzy, szczególnie w mniejszych ośrodkach. Jednym z nielicznych dobrych posunięć PIS-u było właśnie wprowadzenie dwukadencyjności pozwalającej na jakiekolwiek zmiany i odnowę. Ale niestety, łapownicy przystępują do kontrataku, czując, że pojawia się szansa na zmianę. Fatalnie !!!
Refleksja
11:27, 2025-08-01
Bąkiewiczu - nie płacz, bądź chłopem!
Antoni, czy ten czerwony sztandar, to ty wcisnąłeś Bąkiewiczowi do ręki ze swoich sowieckich zbiorów renegata?
Pytanie
10:11, 2025-08-01
0 0
Ale stara została na 4 Stycznia?