Zamknij

"Instrukcja obsługi" zagranicznych wizyt Prezydenta RP

Antoni Styrczula Antoni Styrczula 13:11, 28.08.2025 Aktualizacja: 13:13, 28.08.2025
1 fot. Prezydent.pl fot. Prezydent.pl

Oczywiście to rząd prowadzi politykę zagraniczną, ale to nie jest tak, że głowa państwa jest w niej bezwolną marionetką.

Prerogatywy prezydenta w tej kwestii są niby jasne.

Reprezentuje Polskę na zewnątrz, mianuje na wniosek MSZ ambasadorów, przyjmuje listy uwierzytelniające od ambasadorów obcych państw, podpisuje traktaty, które jednak musi ratyfikować parlament.

A jak jest z przygotowaniem i obsługą podróży zagranicznych i co może mówić, a czego nie, podczas oficjalnych wystąpień?

Za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego były one przygotowywane przez Biuro Spraw Zagranicznych Prezydenta i MSZ, a konkretnie - odpowiedni departament zajmujący się określonym obszarem.

To te dwie jednostki wraz z Protokołem Dyplomatycznym i ambasadą RP w danym kraju przygotowywały program wizyty, ustalały spotkania, wystąpienia oraz część nieoficjalną, czyli najczęściej zwiedzanie lokalnych atrakcji.

Biuro Organizacyjne Kancelarii Prezydenta zajmowało się stroną organizacyjną: hotelami dla członków delegacji, transferem .

Od strony politycznej za prezydenta Kwaśniewskiego decydującą rolę odgrywał on sam, bo chciał mieć aktywny wpływ na politykę zagraniczną.

W tym na kontakty z liderami państw i szefami organizacji międzynarodowych.

Z wieloma z nich, jak choćby z byłym szefem NATO Xavierem Solaną, był na przyjacielskiej stopie, co potem procentowało dla Polski.

Wiele też zależało od rangi i charakteru wizyt - czy były one państwowe, oficjalne lub nieoficjalne. Dwustronne czy multilateralne.

Przed tymi najważniejszymi w Pałacu odbywały się narady z udziałem MSZ i doradców prezydenta, by przedyskutować np. taktykę negocjacyjną np. w kwestii akcesu Polski do UE i NATO lub omówić drażliwe sprawy pomiędzy Polską a odwiedzanym krajem.

Już przed samą wizytą prezydent i jego doradcy biorący udział w wizycie otrzymywali tezy do rozmów z konkretnymi politykami odwiedzanej strony.

Krótkie, dwuzdaniowe, zawierające najważniejsze przesłania.

Jednak prezydent miał tu dużą swobodę, w jakiej formie i czy w ogóle zostaną drugiej stronie przedstawione.

Wszystko zależało od klimatu rozmów już na miejscu.

Przemówienia i wystąpienia Kwaśniewski przygotowywał z pomocą własnych doradców, ale ostateczny kształt nadawał on sam.

Tu był pryncypialny i nie zgadzał się na żadne ingerencje ze strony rządu.

To samo dotyczyło rozmów "w cztery oczy", podczas których często odchodził od przedstawionych przez MSZ "wytycznych".

Starał się nawiązać jak najbliższą relację ze swoimi partnerami. A w tym szablon dyplomatyczny MSZ tylko przeszkadzał.

Słuchając Nawrockiego mam wrażenie, że chce pójść drogą Kwaśniewskiego w sprawach zagranicznych.

Chce pełnić aktywną, nie bierną rolą.

Jak to mu będzie wychodzić zależy od tego, jak sobie ułoży relacje z Tuskiem i Sikorskim.

Jak na razie kiepsko mu to wychodzi.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

Batyr pojedzie doBatyr pojedzie do

1 0

Waszyngtonu żeby złożyć hołd lenny,wypiąć du.ę i poprosić o kopniaka

13:18, 28.08.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%