Zamknij

"Biedronka", Himalaje bałaganu

Antoni Styrczula Antoni Styrczula 15:45, 29.07.2025 Aktualizacja: 15:53, 29.07.2025
Skomentuj

Nie wiem czy tak jest we wszystkich sklepach tej sieci, ale w tych "naszych", w Łomiankach, panuje totalny chaos. Wąskie alejki pomiędzy półkami zastawione paletami tak, że klient musi się przeciskać z wózkiem, narażając innych na potrącenia. Na podłodze poniewierają się kartony, folia, opakowania. Innymi słowy, brud i malaria.

Rzadko robię w nich zakupy, a jeśli już, to wpadam wyłącznie po mleko organiczne od krów z hodowli pastwiskowej, bo inne to raczej wyroby mlekopodobne, których kot nawet by nie chciał.

I za każdym razem jest tak samo.

Kompletny misz-masz.

Wąskie alejki pomiędzy półkami zastawione paletami, a obsługi mającej je rozładować, ani widu ani słychu. A jeśli już jest, to tylko potęguje ciasnotę i chaos.

Trzeba mieć umiejętności kierowcy rajdowego by z wielkim wózkiem przecisnąć się, bez szwanku dla innych, do wnętrza sklepu.

Często z tego powodu dochodzi do awantur pomiędzy kupującymi bo jeden chce przejść, a drugi, spokojnie obejrzeć towary.

Pod ich nogami plączą się strzępy folii zabezpieczającej towar na paletach, kartonowe opakowania, resztki papieru, które personel beztrosko zostawił bo może "samo się posprząta".

Brak oznakowań na regałach, co gdzie leży. A jeśli już są, niewłaściwe.

Podobnie jak metki z cenami, które ktoś w pijanym widzie sobie dowolnie poprzyklejał.

Z kilku kas z personelem, często otwarta jest tylko jedna, więc ustawia się do nich gigantyczna kolejka klientów chcących płacić gotówką, bo w samoobsługowych można płacić wyłącznie kartą.

Często dochodzi w niej do spięć pomiędzy zdenerwowanymi kupującymi z powodu "pan/pani tu nie stał/nie stała".

Prośby klientów o zwiększenie obsady na ogół pozostają bez odpowiedzi.

A na dodatek, ten jeden lub ta jedna kasjerka ma dodatkowy obowiązek co tylko wydłuża czas oczekiwania tych stojących w kolejce.

Musi pomagać przy kasach samoobsługowych, bo jak mi jedna z nich powiedziała: "dla kierownictwa to priorytet".

Bywa, że więcej czasu spędza tam, jak "na kasie".

Jakby tego było mało, trudności z porozumieniem się z personelem, bo prawie cały jest ukraiński.

I dobrze, że pracują bo w handlu, w Polsce brak jest pracowników.

Ale dobrze byłoby, by posiadali taką znajomość języka polskiego w mowie, by dogadać się z klientami.

Trudno bowiem oczekiwać od polskich klientów tej sieci, by masowo zapisywali się na kurs ukraińskiego dla początkujących.

Wiele by może jeszcze napisać o brudzie, braku organizacji pracy i fatalnych kompetencjach komunikacyjnych personelu.

Jeśli to ma być wizytówka firmy Jeronimo Martins Polska SA, to tylko powinszować... gustu.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

PowodemPowodem

3 1

przynajmniej połowy opisywanych zjawisk jest poziom kultury (czy może lepiej ,,to,, nazwać kulturwy) klientów.

17:27, 29.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

brud i malaria.brud i malaria.

1 0

Walnął Antoni szczytem Himalajów aż dno Łobżonki jęknęło zgniłym mułem. Co wspólnego ma malaria z brudem, kiedy w Biedronce nie widziałem komara? Możliwe, że ten felieton ma na celu zohydzić klientom zakupy w Biedronce na rzecz jakiejś innej spółki handlowej. Antoni ma doświadczenie gdzie skubnąć, żeby zasiąść w fotelu z firmy Forte.

14:05, 30.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%