Według danych zebranych przez portal „Rynek Zdrowia”, tylko w ciągu półtora roku z mapy Polski zniknęło prawie 20 porodówek.
To nie jest nowy trend – od dekady liczba oddziałów położniczych systematycznie maleje, jednak teraz tempo likwidacji wyraźnie przyspieszyło.
Powody zamknięć są powtarzalne w całym kraju. Z jednej strony dramatycznie spada liczba urodzeń, a z drugiej utrzymanie oddziału wymaga ogromnych nakładów finansowych.
W wielu miejscach zdarzają się tygodnie, gdy rodzi się tam zaledwie kilka dzieci. Dla szpitali oznacza to wielomilionowe straty roczne, na które samorządy nie są w stanie dokładać.
Z danych wynika, że w 1983 roku przyszło na świat ponad 700 tysięcy dzieci. Dziś rocznie rodzi się ich niewiele ponad 250 tysięcy. Tak niski wynik sprawia, że wiele porodówek nie ma racji bytu - oddziały stoją w gotowości, ale brakuje pacjentek.
Efekt jest taki, że kobiety z mniejszych miejscowości coraz częściej muszą rodzić kilkadziesiąt kilometrów od domu. To rodzi obawy o bezpieczeństwo – szczególnie w powiatach, gdzie po zamknięciu oddziału czas dojazdu do najbliższej porodówki znacząco się wydłuża.
„Rynek Zdrowia” podaje, że kolejne placówki planują zamykanie oddziałów położniczych, a dyskusja o ratowaniu porodówek trwa w Ministerstwie Zdrowia.
Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że trend się nie odwróci, a w kolejnych latach takich oddziałów będzie jeszcze mniej.
Źródło zdjęcia głównego: Obraz Marjon Besteman z Pixabay
Jest pomysł: platforma z widokiem na trzcinowiska
W sprawie budowy wieży widokowej proponuję konsultacje w Białośliwiu, gdzie wójt tysiąclecia zlecił postawienie w parku takiego właśnie obiektu z którego nic nie widać i od lat stoi zamknięty.
Widok na łąki
13:22, 2025-08-27
Dożynki rolników z gminy Białośliwie
👎💩
Bochen
11:49, 2025-08-27
Mniej dzieci, mniej porodówek. Szpitale wygaszają
to odpowiedź Polek na to jak traktuje je własne państwo.Żadna normalna kobieta nie zaryzykuje ciąży w kraju,w którym ciążę prowadzi nie lekarz a prokurator z księdzem,a na porodówce mogą umrzeć na sepsę.
niska dzietność
08:52, 2025-08-27
Szef MON nie kuma, że Ukraińcy nie mogą żyć na koszt...
Wreszcie coś z sensem. A co do koalicji rządzącej, to przecież Trzaskowski sam w kampanii wyborczej zapowiadał ukrócenie 800 plus dla Ukraińców, a Tusk to popierał. Więc tutaj mówią jednym głosem z Nawrockim. No chyba, że w kampanii wyborczej ściemniali. Ale gdzieżby, przecież to uczciwi politycy.
jego mość
22:33, 2025-08-26
1 0
to odpowiedź Polek na to jak traktuje je własne państwo.Żadna normalna kobieta nie zaryzykuje ciąży w kraju,w którym ciążę prowadzi nie lekarz a prokurator z księdzem,a na porodówce mogą umrzeć na sepsę.
0 0
Niska dzietność to efekt właśnie takiego pitolenia jak powyższy komentarz, będący typową lewacką propagandą. Tłoczy się Polkom do głów, że macierzyństwo to jakieś uciemiężenie i heroizm, a wielodzietna rodzina to patologia, że matka wychowująca w domu dziecko to przecież musi być nieszczęśliwa, bo nie może robić kariery. Dopóki politycy będą mówić takim językiem, dopóty nic się nie zmieni w kwestii dzietności.
0 0
zrobi się z tego zupełna zapaść