Zamknij

Instruktor harcerski: bywa, że drużyny testują harcerzy w sposób, którego nie ma w regulaminach

PAP 15:34, 25.07.2025
Skomentuj

Bywa, że drużyny harcerskie mają swoje własne zwyczaje, tradycje. Mogą wówczas przeprowadzać próby, których nie uwzględniają regulaminy - na przykład zdobywania sprawności - powiedział PAP instruktor harcerski z wieloletnim stażem, harcmistrz Maciej Siwiński.

Ekspert podkreślił, że harcerstwo nieustannie się zmienia, inaczej niż kiedyś podchodzi chociażby do spraw związanych z bezpieczeństwem druhen i druhów. To, co było tolerowane 20-30 lat temu, dziś nie jest już akceptowane i dozwolone.

W czwartek w jeziorze Ośno w Wielkopolsce utonął 15-letni harcerz, uczestnik obozu harcerskiego. Dominik utonął podczas próby zdobycia sprawności harcerskiej uprawniającej do uzyskania wyższego stopnia. Miał przepłynąć wpław, w nocy, odcinek 500 m. Był w pełni umundurowany i w butach. Zarzuty usłyszały dwie osoby: 21-letni dowódca drużyny harcerskiej i 19-letni ratownik wodny. Prokuratura podała, że pierwszy z nich wydał Dominikowi polecenie przepłynięcia jeziora, a drugi dopuścił do takiej sytuacji.

Hm Maciej Siwiński prowadził w przeszłości harcerską drużynę wodną. Podkreślił, że według jego wiedzy obóz harcerski w miejscowości Wilcze nie był obozem drużyny o specjalności wodniackiej.

Wyjaśnił, że są drużyny, które są przywiązane do jakiejś tradycji, tworzą własną historię i zwyczaje. Tradycje nie mają swojego odzwierciedlenia w regulaminach. Są też takie dawne harcerskie aktywności, które nie przystają do obecnych zasad związanych z bezpieczeństwem.

- Jedną ze sprawności obecnych od dawna w harcerstwie była sprawność Trzy pióra. Polegała ona na pomyślnym przejściu trzech prób, z których każda trwała jedną dobę: dzień bez jedzenia, bez gadania i próba samotności. I czasem nawet niepełnoletniego harcerza wypuszczaliśmy na 24 godziny poza obóz bez opieki, bez niczego. Sam musiał zadbać o siebie. Ale to były lata 90., teraz nikt by się na taką próbę nie zdecydował - powiedział hm Maciej Siwiński.

W jego ocenie podobny charakter mogła mieć także próba, którą miał przejść w czwartek w nocy 15-latek.

- Nie można wykluczyć, że to również było zadanie przygotowane dla najlepszych, najsprawniejszych, najambitniejszych: by w odzieży i w butach nocą pokonali jezioro i tacy mokrzy zapalili ognisko. W czwartek rzecz mogła wymknąć się spod kontroli - ocenił.

Zdaniem eksperta decyzja, że płynącemu nie będzie towarzyszyć łódka, także mogła być elementem zadania - by wyzwanie postawione 15-latkowi było jeszcze większe.

Hm Siwiński podkreślił, że 21 lat w przypadku osoby dowodzącej drużyną harcerską nie jest niczym nadzwyczajnym - to jest normalny wiek dla drużynowego.

Marek G. - dowódca drużyny harcerskiej - oraz Igor K. - ratownik wodny - jako osoby, na których ciążył szczególny obowiązek opieki nad 15-letnim pokrzywdzonym - usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania jego śmierci, a także narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi im do 5 lat więzienia. Jeden z podejrzanych złożył obszerne wyjaśnienia. Obaj nie przyznali się do winy. (PAP)

rpo/ mark/ lm/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

hahahaahahahahaaha

1 1

🤣🤣🤣🤣🤣

16:08, 25.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

to jest ZHRto jest ZHR

0 1

kościelne harcerstwo,zamiast szkoleń w zakresie bezpieczeństwa na wodzie mieli modlitewne czuwanie z kapelanem,bojki asekuracyjnej nie kupili bo pieniądze poszły na wynagrodzenie dla niego,a panbóg o tej porze już śpi 😠

17:02, 25.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%