Powiat pilski był pierwszym samorządem w północnej Wielkopolsce, który skorzystał z pomocy wojewody wielkopolskiego w zakresie dotacji do przewozów autobusowych w celu likwidacji "białych plam" komunikacyjnych.
Jak wynika z informacji z gabinetu wojewody, przewidziane na 2024 rok wsparcie finansowe wyniesie ponad 2 miliony złotych wobec niespełna półtora miliona złotych w tym roku. W sumie wraz ze środkami Powiatu Pilskiego wartość projektu sięgnie blisko 2,3 mln złotych, czyli o ok. 620 tys. złotych więcej, niż w 2023 roku.
Większe fundusze przełożą się na długość połączeń , która wzrośnie w przyszłym roku do 3020 kilometrów wobec 2800 kilometrów obecnie. Z 79 do 85 wzrośnie również ilość połączeń.
Lista aktualnych połączeń zwiększy się o całkowicie nową linię o długości 77 kilometrów: Piła - Byszki - Dziembówko - Dziembowo - Krzewina - Morzewo - Kaczory - Rzadkowo - Byszewice - Miasteczko Huby - Miasteczko Krajeńskie - Brzostowo - Brzostowo Stare.
Przedłużone i rozbudowane zostanie także porozumienie dotyczące funkcjonowania kursów na trasie Piła - Czarnków. Tam dofinansowanie wojewody wzrośnie do 480 tysięcy złotych, czyli dwukrotnie w porównaniu z tegorocznym. Do tej puli dołożą też swoje środki powiaty pilski i czarnkowsko-trzcianecki.
- Współpraca łączy ludzi, a w tym przypadku łączy dosłownie - podkreśla starosta pilski Eligiusz Komarowski.
Z Wałcza15:58, 15.12.2023
WTP to jest prywatna firma POsła Suskiego z Wałcza. Zniszczyli tamtejszy PKS, wyburzyli budynki. Teraz w tym miejscu POstawili sklepy.
wspaniała wiadomość 10:23, 16.12.2023
będzie więcej lalug ! 🤣
rh11:53, 16.12.2023
Precz z kaczyzmem ! ! ! A słowo faktem się stało.
Program platformy18:20, 16.12.2023
PO CO nam więcej połączeń skoro mamy autobusy w Berlinie.
pamięć absolutna17:03, 17.12.2023
Raduje się nasz redaktorek z centrum przesiadkowego, gdzie można przysiąść i wytrąbić z flaszki jak wtedy, gdy jeździł pociągiem i cieszył się z przywracania obwoźnej sprzedaży piwa w pociągach.
flaszątko22:53, 17.12.2023
I w pociągu trudniej jest zbić flaszkę z wódką, jak to miało miejsce w eseju Mariusza Szalbierza "Flaszątko".
29 lat kablowania17:37, 17.12.2023
Czy radowałby się TW Kmicic, gdyby mu w dópę wiało przy przekazywaniu wiadomości kablarskich?
3 lata bez roboty22:48, 17.12.2023
Według dokumentów sygn. IPN Po 00193/10 podpisanych przez dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu dr hab. Rafała Reczka, ujawnionych przez Instytut Pamięci Narodowej na wniosek Janusza Lemanowicza, czytamy (karta 27, 28): Został przedstawiony wniosek o przekazanie materiałów operacyjnych dotyczących Jana Lemanowicza do archiwum Wydziału C KWMO w Koszalinie. Wniosek zatwierdził 19 maja 1975 roku zastępca Naczelnika Wydziału II KWMO w Koszalinie. Uzasadnienie: Po analizie materiałów operacyjnych na Jana Lemanowicza syna…,urodzonego…, narodowości polskiej, żonatego, wykształcenie średnie, członek PZPR, prezes PSS w Wałczu. Niżej wymieniony szkołę średnią ogólnokształcącą ukończył w 1939 roku w Wilnie. W roku 1941 został aresztowany przez Gestapo posądzony o posiadanie broni, następnie wywieziony na prace przymusowe do Królewca, gdzie pracował do wyzwolenia jako robotnik fizyczny przy kolei. Po wyzwoleniu osiedlił się w Wałczu, do roku 1949 pracował jako nauczyciel. Od roku 1950 pracuje w spółdzielczości a od roku 1953 na stanowisku prezesa PSS w Wałczu. W latach 1950-53 był na łączności byłego UBP w Drawsku, Słupsku, Wałczu pod ps. Kmicic. Pozyskany został na rezydenta, lecz sieci agenturalnej nie obsługiwał ponieważ w tym okresie trzykrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Współpracę z w/w zaniechano ponieważ został wybrany na członka Egzekutywy KP PZPR w Wałczu. W dniach 20.05 – 31.05.1962 r. wymieniony przebywał służbowo w Belgii z delegacją Centrali Społem. W zaiązku z tym wyjazdem Jan L. Jako były tajny współpracownik otrzymał zadanie operacyjne do wykonania na terenie Belgii. Zadania tego były t.w. nie wykonał, ponieważ w Brukseli przebywał tylko dwa dni, a pozostały czas delegacja spędziła w Liege. Z uwagi na jego pozycję społeczną (członek Egzekutywy KP PZPR w Wałczu) jego operacyjne wykorzystanie jest niewskazane jak również brak podstaw do operacyjnego zainteresowania się jego osobą. W związku z powyższym wnoszę o przekazanie posiadanych materiałów operacyjnych do archiwum Wydziału „C” KWMO w Koszalinie i zakwalifikowanie ich do kategorii „B-20”. Zatem jak stwierdza Inspektor Wydziału II Gr. IV nie zatrudniano Jana Lemanowicza faktycznie od roku 1953. Z tego dokumentu wynika, że ostatnią próbą wykorzystania inteligencji Jana Lemanowicza w robocie operacyjnej był maj 1962 roku w Belgii. W dokumentacji IPN nie ma żadnego raportu, donosu, ani pokwitowania wynagrodzenia za robotę operacyjną. Nie ma też teczki pracy agenturalnej, co wskazuje, że nie raportował. Archiwizowanie dokumentów osobowych w roku 1975 było prawdopodobnie związane z Gierkowską reformą administracji państwowej i podziału terytorialnego kraju. Kto ma inne dane, niech poda do wiadomości. W razie, gdyby kto zechciał zapoznać się z dokumentami, nie tylko informacją ze spisu nazwisk IPN, może się zgłosić do mnie. Opłata za godzinę 500 zł plus 23% vat. Przewidywany czas 5 - 7 godzin zależnie od biegłości w czytaniu, co daje 3075 - 4305 zł. Nie dopuszcza się żadnych fotografii, skanów, filmowania, kopiowania komputerowego itd, itp. Wszystko na pamięć do dekla. Wyklucza się Szalbierza mającego tę właściwość, że on nie pamięta a zapomina.
nieznany22:51, 17.12.2023
Dobre....
fuj!22:58, 18.12.2023
Czy radowałby się TW Kmicic, gdyby mu w dópę wiało przy przekazywaniu wiadomości kablarskich?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu faktypilskie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
1 1
żadnego ! 🤣