Chodziło o obiekt sportowy w Kotuniu, gdzie przygotowano specjalną skrzynię na przechowanie piłek.
- Moja prośba jest jedna: po zabawie wrzuć piłki do kosza, niech tam czekają na innych. Razem dbajmy o czystość i porządek - to nasza wspólna odpowiedzialność. Chcemy, żebyście czuli, że Orlik jest miejscem dla Was, gdzie możecie się spotkać, poruszać i po prostu dobrze bawić - napisał wójt.
Tymczasem… Oto wpis wójta Wiesiołka sprzed kilkudziesięciu minut:
"Ale byłem naiwny. Wierzyłem, że gdy zostawimy skrzynię z piłkami na Orliku to jesteśmy już na takim poziomie rozwoju społecznego, że wszyscy będą mogli z tej skrzyni korzystać. Okazało się, że nawet nie zdążyłem opublikować postu na ten temat, a skrzyni już nie ma. Wczoraj zapewne przeszło tornado o wielkiej sile, porywając przykręconą do podłoża skrzynię razem z piłkami.
PS. Wyznaczam nagrodę w wysokości 1000 zł za wskazanie osoby, która skrzynię zdemontowała i zabrała. Czasami sobie myślę, że publiczne rzucanie zgniłymi pomidorami w niektórych "gagatków" zamkniętych w dyby powinno zostać przywrócone..."
Mamy nadzieję, że złodziej skrzyni zostanie zdemaskowany.
[BANER]0[/BANER]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz