Przeszedł już w krakowskim szpitalu Rydygiera osiem operacji rekonstrukcji ucha i wszystkie były nieudane. Mimo towarzyszących mu od urodzenia problemów zdrowotnych, Kamil Stawiarz stara się z optymizmem podchodzić do życia i na ile się da, czerpać z niego pełnymi garściami. Niedawno spełnił swoje wielkie marzenie - poznał osobiście byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Mariusza „Wikinga” Wacha.
26-letni dziś Kamil pochodzi z Krakowa i jest zwariowany na punkcie sportu. Uwielbia boks i piłkę nożną. Tę drugą dyscyplinę nawet trenował w Clepardii Kraków, choć trwało to raptem półtora roku. Na więcej nie pozwolił mu stan zdrowia.
- Jestem wcześniakiem, a w trakcie porodu lekarze ratowali mnie i moją mamę. Wtedy okazało się, że urodziłem się z małym uszkiem. To bardzo rzadka wada, rodzi się z nią jedno dziecko na dziesięć tysięcy. Od urodzenia mam też problemy z oddychaniem, bo moje płuca nie wykształciły się prawidłowo. Oddychałem przez rurkę tracheostomijną i pierwsze 11 miesięcy życia spędziłem w szpitalu. Lekarze trzy razy ratowali mi życie - wspomina.
"Małe uszko", o którym mówi Kamil, to mikrocja - wada wrodzona narządu słuchu, polegająca na częściowym zaniku małżowin usznych. Lekarze w Krakowie przeprowadzili aż osiem nieudanych operacji "małego uszka". Rana wyglądała coraz gorzej.
Kamil przez nieudane operacje nabawił się stanów lękowych i depresyjnych. Na dodatek nie wyciągnięto po latach wszystkich szwów z jego ciała z okolic żebrowych, gdzie był pobierany materiał do rekonstrukcji ucha. Z tego powodu również bardzo cierpiał.
Pierwsza operacja odbyła w 2011 roku, następne już co roku, aż do 2015, były nieudane w Krakowskim szpitalu Rydgiera. Rana wcale się nie goiła, ponadto zakazili go gronkowcem złocistym typu MSSA.
- Niestety, nie udało się odtworzyć tego ucha. Szukałem specjalistów na całym świecie, rozkładali ręce, nie byli w stanie podjąć się tego leczenia. Mówili, że jest zbyt dużo uszkodzeń i boją się, że jeśli to wszystko wytną, to zostanę z dziurą w głowie... - mówi młody mężczyzna.
W końcu Kamil znalazł lekarza w 2020 roku, tak się przynajmniej wydawało, który zgodził się go operować. Operacja miała się odbyć w Katowicach.Była też zbiórka na siepomaga. Niestety, koszt dla Kamila i jego rodziny był zbyt duży, dlatego chłopak zdecydował się na zbiórkę pieniędzy.
Jego determinację doceniło wielu sportowców, którzy podarowali na licytację sportowe gadżety. W nieco ponad rok Kamil zebrał ponad 171 tysięcy złotych! Niestety, lekarz wycofał się z zabiegu.
- Pamiętam ten dzień dokładnie. 7 kwietnia 2022 roku otrzymałem pismo od profesora, który miał mnie operować. Uznał, że ryzyko, że znów się nie uda, jest zbyt duże. Nie mam do niego żalu, rozumiem, że nie chciał mi zrobić krzywdy - tak to tłumaczy Kamil i na dowód pokazuje zaświadczenie, które przekazał mu lekarz. Słowa "brak możliwości do leczenia operacyjnego" brzmią jak wyrok.
Kamil się jednak nie załamał i stara się spełniać swoje marzenia. Jedno z nich niedawno udało się spełnić - poznał osobiście Mariusza Wacha. W kwietniu 2023 roku "Wiking" przekazał mu rękawice bokserskie z autografem trwającą licytację, a pod koniec kwietnia spotkał się ze swoim wiernym kibicem.
- Napisałem kiedyś na Instagramie do Mariusza, ale nie wierzyłem, że mi odpowie. To było dla mnie nierealne. Najpierw podarował mi rękawice bokserskie, które zostały zlicytowane, a niedawno zgodził się na spotkanie. To musiało wyglądać zabawnie, bo Mariusz ma ponad 2 metry, a ja niecałe 160 cm. Zaproponował mi kawę, rozmawialiśmy o jego walkach m.in. z Kliczką, Powietkinem czy Arturem Szpilką. Oglądałem te walki i niesamowicie je wspominam, a teraz miałem okazję posłuchać na żywo, jak opowiadał o nich Mariusz. To dla mnie niesamowity zaszczyt, że tak wyjątkowy człowiek mi pomaga, a teraz jeszcze go poznałem - mówi z pasją w głosie Kamil.
Wach nie jest jedynym pięściarzem, który mu pomagał. Koszulkę z autografem, która również została wylicytowana, przekazał także Rafał Jackiewicz, zawodnik MMA. Kamil nie ukrywa, że marzy o spotkaniu z byłym zawodowym mistrzem Europy.
Marzeniem jest także udana - wreszcie - operacja. W czerwcu 2022 roku znów pojawiła się dla Kamila nadzieja. , ale jak sam twierdzi, nie chce zbyt wiele mówić, by nie zapeszyć.
- Udało mi się znaleźć lekarza, który zgodził się podjąć operacji na skalę światową, ale na razie nie chcę mówić za dużo. Zbyt wiele razy się już sparzyłem. Czy się odbędzie? Czy się uda? Mam na to nadzieję. Myślę jednak, że mogę być dumny, bo pokazałem, że warto walczyć. Mam wiele wspaniałych wspomnień, ten czas, kiedy wielu tak wspaniałych sportowców mi pomaga, to dla mnie pamiątka na całe życie. Często do tego wracam myślami. To daje mi siłę - zapewnia Kamil.
Oby tej siły i pasji nigdy mu nie brakowało!
Ranking liceów i techników. Jak wypadamy w skali kraju?
I nie ma Brzostowa tak zachwalanego wiecznie na tym portaliku? Ojojoj
Wożny
07:49, 2025-05-13
Starosta Zdzierela: "Łączymy siły dla dobra kolejki"
Dzięki PiS żyło się lepiej, za PO kamieni kupa.
♥️
05:01, 2025-05-13
Kto dyrektorem GOK w Białośliwiu?
To to niesamowite. Wyrzysk pozbył się tak wybitnego urzędnika i sekretarza gminy. Dawid jesteś Wielki. A to, że znowu będą mówić, że to znajoma znajomego, to tym się nie przejmuj.
Rychu
22:13, 2025-05-12
Starosta Zdzierela: "Łączymy siły dla dobra kolejki"
💩👎
Król Kupa
21:47, 2025-05-12
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz