"Nie wstydzę się nagości!". Pilanin wystąpił w kontrowersyjnym randkowym show

Oto Hubert Hiacynt Rozpendek, pilanin, uczestnik polskiej edycji programu "Magia nagości".

Co Cię skłoniło do wzięcia udziału w dość kontrowersyjnym jednak randkowym show?

- To był czysty przypadek. Nigdy nie oglądałem tego programu i jakoś nie miałem zamiaru. Dostałem propozycję na Instagramie, napisali do mnie z produkcji programu. Wysłuchałem, co mają do zaoferowania i na czym to wszystko polega. Postanowiłem: ok, to jest program dla mnie, bo chcę pokazać Polkom i Polakom, że nie ma się czego wstydzić. Ja nie wstydzę się swojej nagości. Nagość jest czymś naturalnym, każdy mężczyzna i każda kobieta ma to samo. Zależy te z mi na tym, by nasza polska wersja programu była bardziej popularna i pokazała ludziom, że nie musimy się wstydzić swojego ciała.

Jak wyglądają eliminacje do takiego programu?

- Jak do każdego programu w telewizji. Organizowane są castingi. Trzeba wysłać swoje imię i nazwisko, numer telefonu oraz zdjęcia - produkcja wybiera spośród tych zgłoszeń. W moim przypadku było inaczej, ponieważ to nie ja się zgłaszałem, lecz zwrócono się do mnie. Uwielbiam swoje ciało, lubię pozować do zdjęć zarówno nago, jak i w bieliźnie. Dla nie jest to rzecz naturalna. Nie wstydzę się niczego i nie mam zamiaru się wstydzić.

Na czym polegał Twój udział w programie?

- Pojechałem do Warszawy na nagrania w studiu. Poznałem całą ekipę realizując, reżysera, prowadzącą, psychologów oraz osoby, które się nami zajmowały. Ekipa cudowna! Nie czułem żadnej presji ani wstydu. Było tyle kamer, że nie wiedziałem, gdzie mam się patrzeć i co robić - to był dla mnie taki pozytywny szok. Bardzo dziękuję pani Beacie Oldze Kowalskiej (to aktorka znana choćby z serialu "Ranczo"), bo robi furorę i jak bardziej nadaje się na osobę prowadzącą program. Było, oczywiście, formalne podpisanie dokumentów, potem rozmowy z psychologiem, później makijaż, wreszcie w garderobie rozmowy z uczestnikami. Do samego końca nie widzieliśmy osoby wybierającej. Dopiero gdy ktoś z uczestników odpadał, widzieliśmy osobę, która wybiera. Same nagrania trwały dość długo, po 8-10 godzin.

Jak wygląda praca na planie, gdzie jest tak dużo nagości?

- Praca polega na tym, że szykujemy sobie ciuchy, prasujemy - gdyż mamy również sesje zdjęciowe w ubraniach. Później jest obiad, który funduje produkcja. Dalej jesteśmy już nago - są robione zdjęcia, przygrywki do programu. Wchodzimy do kabin - wtedy są próby, na ile można nas odsłonić, gdyż jeden jest wyższy a drugi niższy. Nie jest to łatwo "wypośrodkować". Dodam jeszcze, że w kabinach jest zimno. A że w jednym miejscu jest dużo nagości" Jak już powiedziałem - nie czułem wstydu. Poza tym gdy była przerwa w nagraniach, zakładaliśmy szlafroki.

Pochodzisz z Piły. Rodzina wiedziała, że chcesz wystąpić w takim programie?

- Szczerze? Nagrania odbyły się na początku lipca... Rodzina nic nie wiedziała...
 

Cały wywiad znajdziecie od środy w nowym numerze naszego miesięcznika.