Zamknij

Adventus znaczy przyjście

18:42, 01.12.2024 Antoni Styrczula Aktualizacja: 18:45, 01.12.2024
Skomentuj Pierwszy dom przy Kościuszki w Wyrzysku Pierwszy dom przy Kościuszki w Wyrzysku

Dziś zaczyna się w kalendarzu liturgicznym Kościoła. Oznacza czas oczekiwania na narodzenie Jezusa. Ale dziś będzie o tym dziecięcym adwencie i o tym co się z nim wiązało. A zwłaszcza o moim przekręcie z adwentowym kalendarzem.

Czytelnicy moich tekstów wiedzą, że dzieciństwo spędziłem w domu przy ulicy Kościuszki w Wyrzysku. Konkretnie w mieszkaniu na poddaszu, czy bardziej literacko mówiąc - na mansardzie.

Latem było tam gorąco jak w piekle, a w srogie zimy trzeba było suszarką do włosów topić lód na ścianach.

I choć były tam niewygody (brak ciepłej wody i gazu) dla mnie to był mój własny, magiczny świat.

Pełen dziwów, jak na przykład odblask ognia z węglowego pieca na ścianach czy upajający zapach maciejek rosnących w ogródku pod oknem sypialni.

Adwent

Adwent na Kościuszki kojarzy mi się z trzema rzeczami: sprzątaniem mieszkania, piernikowym ciastem i kalendarzem adwentowym.

Zacznijmy od pucowania.

Na metalowym trzepaku, zwanym klopsztangą, zaczynało się trzepać dywany, chodniki.

W pralni, w piwnicy, prało się firany i zasłony. Tzn. pracowali dorośli; my, dzieci, wykonywaliśmy lżejsze prace, jakie nam przydzielili.

Huk trzepaczek, spotęgowany przez niewielką przestrzeń między domami, niósł się zwielokrotnionym echem po całym osiedlu wybudowanym przez Niemców w czasie II wojny światowej, dla uchodźców z bombardowanych niemieckich miast.

Jakoś wtedy nikt nie narzekał na hałas. Każdy dom to była zgrana i przyjazna wspólnota, w której do wielu spraw podchodziło się z wyrozumiałością.

Zarabianie ciasta na pierniki

Ciasto na pierniki, by były smaczne i kruche, musi swoje odleżeć. W chłodzie.

Wyrabianiem i pieczeniem piernikowych serc, mikołajów i świerkowych drzewek u nas zajmowała się babcia Marysia.

Miała przepis odziedziczony jeszcze po swojej babci. Zapisany "szwabachą" w grubym zeszycie przechodzącym z pokolenia, na pokolenie.

Do ciasta dodawała koniecznie miód od rodziny z Miasteczka Krajeńskiego oraz mnóstwo przypraw: cynamonu, goździków, gałki muszkatołowej.

Ciasto leżakowało przez cztery tygodnie pod białą, lnianą serwetką w tzw. komórce, gdzie przechowywało się: przetwory owocowe, warzywne. U powały, na sznurach, dochodziły do siebie wędzone: boczek, słonina, kiełbasy i szynki dojrzewające nawet cztery miesiące.

Komórkę wypełniała więc kakofonia zapachów.

Słodka, korzenna woń ciasta piernikowego mieszała się z mocnym, dymnym zapachem wędlin.

Adwentowy kalendarz

Pojawił się u nas za sprawą wujka z NRF, brata mojej mamy. Przysyłał go wraz z "Kabą" (niemieckie kakao instant dla dzieci) oraz innymi prezentami na Boże Narodzenie.

Każde z nas, siostra i ja, dostawaliśmy go w pierwszy dzień Adwentu z przykazaniem mamy, by każdego dnia do świąt jeść wyłącznie po jednej czekoladce, co dla mnie było wysiłkiem ponad miarę, bo byłem i jestem łasuchem.

Zdarzało się więc, że po kryjomu, w napadzie wielkiego głodu na słodkości, podżerałem w tajemnicy więcej niż jedną, ale nie więcej niż trzy. By moje łakomstwo się nie wydało, lepiłem substytuty czekoladek z piernikowego ciasta nieudolnie "rzeźbiąc" w nim wzory, które były na pozostałych.

Niestety, kiedy przypadał dzień "wyjedzony", wcześniej musiałem się zadowolić piernikową namiastką prawdziwej czekoladki.

I muszę Wam powiedzieć, że mój adwentowy przekręt czekoladkowy nigdy się nie wydał.

Aż do dziś.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Jezus Jezus

0 0

nigdy się nie urodził i nigdy nie umarł ani za własne grzech ani za cudze.Jest to postać fikcyjna.Bajeczkę o nim wymyślono po to żebyś zawsze miał poczucie winy ,zawsze czuł sie małym,nędznym grzesznikiem i żeby łatwiej było cię trzymać z mordę !😠 19:39, 01.12.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%