Od lat można zauważyć spore problemy z naszym systemem globalnych łańcuchów dostaw żywności. Sprowadzanie jedzenia z innych krajów czy kontynentów wiąże się z tym, że spora część produktów psuje się bądź nie nadaje się do spożycia po przybyciu do miejsca docelowego. Przyjmuje się, że nawet jedna trzecia całej produkowanej przez nas żywności jest marnowana lub psuta. Z przeprowadzonych badań wynika, że kraje o wysokich dochodach marnują tyle żywności, ile produkuje Afryka Subsaharyjska. Gdybyśmy tylko mieli na to szansę, to z marnowanej żywności bylibyśmy w stanie nakarmić sporą grupę mieszkańców Czarnego Lądu. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, gdzie w jednych miejscach żywność jest marnowana na potęgę, a w innych zaś w znacznym stopniu jej brakuje.
Nasze odpady żywnościowe trafiają głównie wysypiska śmieci, gdzie gniją, a przy tym uwalnia gazy cieplarniane. Przyjmuje się, że każdego roku wyprodukowanie żywności, jak i procesy towarzyszące jej psuciu się odpowiadają za emisję 3 miliardów ton dwutlenku węgla. Wpływa na to niestety brak odpowiedniej infrastruktury, ograniczona wiedza na temat przechowywania i obchodzenia się z żywnością, jak i warunki klimatyczne. W wielu krajach, zwłaszcza rozwiniętych stosuje się zbyt krótkie terminy ważności do spożycia, a wszelkie przebarwienia, zły kształt, wielkość owoców czy warzyw powodują, że te zamiast lądować na naszych talerzach, znajdują się w śmietnikach. Zwłaszcza supermarkety wyrzucają co roku ogromne ilości żywności. Na całe szczęście powstaje coraz więcej systemów, które mają za zadanie zapobieganiu marnowania żywności na każdym etapie procesu jej produkcji i konsumpcji.
W wielu sektorach wprowadzana jest efektywna współpraca z producentami żywności, jak i również stawia się na większe inwestycje w zastosowania technologiczne i ogólną infrastrukturę. Dzieje się to już na wcześniejszych etapach łańcucha dostaw żywności. Eliminuje się dzięki temu różne choroby roślin i szkodniki, złe techniki zbioru. W niektórych regionach zaczęto testowo stosować drony, których zadaniem jest monitorowanie pól, upraw, lepsze nawadnianie czy używanie pestycydów.
Powstają przy tym także kampanie, które pokazują konsumentów potencjalne pieniądze, które są w stanie zaoszczędzić dzięki racjonalnym zakupom. Przykładem mogą być projekty w Kanadzie i Anglii, gdzie lepiej doinformowane społeczeństwo na wybranych obszarach zredukowało marnowanie żywności o 30%. Z ciekawego rozwiązania korzysta choćby sieć sklepów Ikea, która postawiła na oprogramowanie Winnow. Skutecznie oblicza ono koszta wyrzucanej żywności. Dzięki niemu w 2020 roku Ikea zmniejszyła marnowanie żywności o 50%, co przełożyło się na 1,2 miliona sprzedawanych posiłków.
Coraz bardziej popularne stają się restauracje zero waste, gdzie wykorzystuje się nie tylko organiczne produkty, lecz także żywność jest praktycznie w 100% przekształcana w różne dania. Niezwykle cenione są również rozwiązania, dzięki którym efekty uboczne produkcji żywności są nadal w obiegu. Dzięki temu wykorzystuje się resztki w produkcji pasz dla zwierząt czy choćby jako biopaliwa.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz