5 kwietnia Trump ogłosił dniem odrodzenia Ameryki, nakładając cła na większość państw na świecie, w tym na Unię Europejską i Chiny. Nie pominął nawet Wyspy Heard i McDonalda, zamieszkanej jedynie przez pingwiny.
Na inwestorów padł blady strach, wskaźniki giełdowe płonęły krwistą czerwienią i lotem koszącym pikowały na dno. Sam Trump robił dobrą minę do złej gry tłumacząc, że czasami, aby było lepiej, musi być najpierw gorzej. Wydawało się więc, że będzie trzymać się swojej decyzji jak pijany płotu, a przywódcy pozostałych światowych mocarstw dotkniętych jego decyzją będą rozważać, co w takiej sytuacji zrobić - stosować cła odwetowe czy może wziąć porywczego kolesia na przeczekanie?
Rozwiązanie problemu niespodziewanie nadeszło zza wielkiej wody, z samego Białego Domu i od samego Trumpa, który - ni stąd, ni zowąd - obwieści zawieszenie ceł na 90 dni dla wszystkich, łącznie z pingwinami, za wyjątkiem Chin. Czy ta decyzja miała związek z tym, że w czasie obowiązywania amerykańskich ceł oligarchowie skupieni wokół prezydenta stracili w mgnieniu oka miliardy dolarów? Być może.
Pewne jest natomiast to, że z obecnej sytuacji zadowolony może być Władimir Putin. Jego cła nie dotknęły w ogóle, a o tak nieprzewidywalnym i prorosyjskim prezydencie w Waszyngtonie mógł do niedawna tylko pomarzyć.
1 0
Nastepny specjalista od Donalda. 🤣
1 0
Trump jest głupszy niż ustawa przewiduje.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu faktypilskie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz