Dla astronomów to zjawisko astronomiczne. Ot, resztki komety Swift-Tuttle, jak co roku, spalają się w ziemskiej atmosferze.
Ale to może być ta chwila, kiedy patrząc na "spadające gwiazdy", możemy zajrzeć w głąb siebie.
Porozmawiać z sobą, samym.
Bez tej codziennej gonitwy myśli.
Tylko my i gwiazdy.
Tak przynajmniej odczuwał mój wielki imiennik, Antoine de Saint Exupery.
W "Małym Księciu" gwiazdy są dla niego symbolem przyjaźni, miłości, tęsknoty oraz nieuchwytną bliskością ukochanej osoby.
Napisał: " kiedy będziesz patrzył w niebo, będzie ci się wydawać, że wszystkie gwiazdy śmieją się do ciebie, ponieważ ja będę się uśmiechał do jednej z nich".
Jak on, lubię patrzeć w niebo, słuchać gwiazd. "Są jak pięćset milionów dzwoneczków".
Jedna z takich nocy, na pustyni Wadi Rum, w Jordanii była dla mnie wręcz mistycznym przeżyciem.
Gwiazdy były wręcz na wyciągnięcie ręki. Na bezchmurnym, ciemnoatłasowym niebie.
Leżałem na piasku i wpatrywałem się w jedną z nich. Nie znałem jej imienia, ale ona pewnie znała moje. I tysiące, tysiące imion ludzi z generacji przede mną.
Ona była tam, zanim na ziemi, pojawili się ludzie. Zanim pojawiło się na Ziemi życie.
Wyglądała jak kwiat niezapominajki rzucony ręką Boga na granatowy kobierzec nieboskłonu.
Ale to tylko pozory. Jak wszystko w życiu.
W istocie na jej powierzchni panuje temperatura tysięcy stopni Celsjusza.
Byłem sam, ale nie samotny.
Zresztą, na pustyni samotność fizyczna staje się Obecnością.
Dla Mojżesza, gorejącym krzewem.
Dla Trzech Magów, znakiem gdzie narodziło się Dziecię.
Dla kupców, w karawanach, drogowskazem.
A dla mnie?
No cóż, nadal szukam odbicia owej gwiazdy gdzieś na dnie mojej duszy…
na jednym z tych12:29, 13.08.2025
gwiezdnych obłoków siedzi wielki koleś obserwuje jak bijesz konia 🤣
Astromania15:04, 13.08.2025
Gościu co ty za bzdury piszesz. Żadnego spektaklu nie było bo mało ich było widać. Pi3rdolisz kocoboły jakbyś się szmat nażarł.
Modlitwa na pustyni
Gościu co ty za bzdury piszesz. Żadnego spektaklu nie było bo mało ich było widać. Pi3rdolisz kocoboły jakbyś się szmat nażarł.
Astromania
15:04, 2025-08-13
Rok od skazania. Hejter pisze o "sędzi anorektyczce"
Czy we wrześniu 2012 Mariusz Szalbierz jako sztyft redakcyjny Tygodnika Nowego napisał wypracowanie, w którym ujawnił swoje odkrycie, że Janusz Lemanowicz ma jakieś walnięcie w łeb, dewiację intelektualną, bo posiada pamięć i jej używa?
myszkującyszczurek
14:09, 2025-08-13
Rok od skazania. Hejter pisze o "sędzi anorektyczce"
"I tak każdego dnia ten człowiek - przez nikogo nieprzymuszany - sam sobie wystawia kolejne "świadectwa". Bo wydawca tego podłego portaliku, Mariusz Józef Szalbierz bez przymuszania nie zrobi nic, nawet kupa mu się nie wyswobodzi z objęć owsików z dupy. Jak przymusić? Są od wieków sprawdzone metody. Na przykład - zupełnie abstrakcyjny - można odstawić pijakowi-alkoholikowi wódkę przez parę dni. Można zafundować takiemu dużą flaszkę Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 3 litry 70% i panienkę do zerżnięcia niekoniecznie homo- (np. syndrom: lipcowe rżnięcie w Pile), porobić zdjęcia i w razie potrzeby przymusić obrazowo. Kiedy bezpieka w roku 1984 złamała Ciechanowskiego, poszło o to, że dali mu przymusową propozycję nie do odrzucenia, żeby podał u kogo się melinował w roku 1982. Tłem przymusu był fakt zerżnięcia w maju 1983 nastoletniej osoby damskiej z dodatnim efektem demograficznym. A to daje świadectwo etosu solidarnościowego, bo wydarzenie miało miejsce w melinie konspiracyjnej z drukarnią Regionalnego Komitetu Strajkowego "Lech" w czasie wojny polsko-jaruzelskiej. CiJa dawał w roku 1982 świadectwo zerżnięcia w Pile na Nowotki. I tak Ciechanowski każdego dnia myślał o bzykaniu albo świdrował swoim pytonem wnętrza różnych przygodnych bździągw. Tak bezpieka szantażowała biednego Jacka, co miał wielkiego wacka.
bzyk-bzyk
13:09, 2025-08-13
Modlitwa na pustyni
gwiezdnych obłoków siedzi wielki koleś obserwuje jak bijesz konia 🤣
na jednym z tych
12:29, 2025-08-13
1 0
Podobno noc Perseidów tak naprawdę oznacza noc pederastów. Oni i w dzień, i w noc.