Dolaszewo - tu stacjonuje jeden z pięciu batalionów wielkopolskiej "Dwunastki". To tutaj rekruci spędzą najbliższych 16 dni. Instruktorzy i dowódcy będą uczyć ich podstaw rzemiosła wojskowego. Bramę koszar w Dolaszewie przekroczyło dziś ponad 60 ochotników.
Przyszli terytorialsi wcześniej pobrali pełne wyposażenie niezbędne do odbycia szkolenia podstawowego. Przed bramą dolaszewskiego batalionu stanęli w mundurach.
W ciągu najbliższych dwóch tygodni będą uczyć się elementarnych zagadnień z zakresu taktyki, pierwszej pomocy medycznej na polu walki, bezpiecznego i efektywnego posługiwania się bronią. Rekruci zapoznają się także z podstawami topografii, która jest niezbędna w codzienności wojskowej.
Podczas wcielenia, dowódcy sprawdzą z jaką kondycją ochotnicy przekraczają bramę koszar. Już w sobotę czeka ich sprawdzian z wychowania fizycznego oraz dopełnienie ostatnich formalności.
Od tej chwili przyszli terytorialsi muszą nastawić się na codzienny, kilkunastogodzinny trening wojskowy. Każdy dzień będzie zaczynał się pobudką o 5:30, porannym rozruchem fizycznym, śniadaniem i wymarszem na zajęcia. Od tego momentu, kandydaci na terytorialsów będą musieli stawić czoła własnym słabościom i nauczyć się funkcjonowania i pracy w ramach sekcji lekkiej piechoty.
Na zakończenie szkolenia, ochotnicy będą musieli zdać egzamin z pętli taktycznej, który pozwoli zweryfikować, czy kandydaci przyswoili wiedzę. Oczywiście "szesnastka" to dopiero wstęp do dalszego szkolenia. Po złożeniu przysięgi, terytorialsi będą kształcić się jeszcze 3 lata, nim osiągną gotowość bojową.
Tym razem żołnierze złożą przysięgę w Złotowie.
***
Obecnie w szeregach 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej służy blisko 2500 żołnierzy. Stałym rejonem odpowiedzialności brygady jest województwo wielkopolskie oraz lubuskie. W skład brygady wchodzi w tej chwili pięć batalionów lekkiej piechoty (blp): 122 blp w Dolaszewie, 124 blp z siedzibą w Śremie, 125 blp w Lesznie, 151 blp w Skwierzynie oraz 152 blp w Krośnie Odrzańskim.
Skazany Janusz L.
Minęło 15 - 14 lat od wydarzenia, którego treść rozczuliła Szalbierza do łez rozpaczy. Od wyroku sądu okręgowego minęło 11 lat. Sąd nie uwzględnił oczywistej oczywistości - jak to sąd - że to sam Szalbierz w oficjalnym komunikacie redakcyjnym z obrad Kolegium podał do publicznej wiadomości w tygodniku nowym ciąg wydarzeń z chlaniem co najmniej półtora flaszki do utraty łączności intelektualnej ze światem. Trzeba było ratować naczelnego przez aplikację soku grapefruitowego. Mimo stanu omal śmierci z zatrucia Szalbierz w tym samym komunikacie cieszył się z możliwości dochlania koniakiem. Koniak zakupiła redakcja na fetę z Lemanowiczem, którego wezwała do stawiennictwa po odbiór trofeum zwycięzcy konkursu redakcyjnego "Kameleon2005", w postaci pokraki z garnkiem na głowie. Triumfator nie pojawił się, albowiem nie był zainteresowany eventem z uchlewaniem się redakcyjnym a również z powodu niedoprecyzowania, w którą środę redakcja wezwała do stawiennictwa. Środa jest co tydzień. I ten artykuł sprzed 11 lat tkwi na portalu jak członek uwięziony w patologicznym stanie vaginismus. To bolesne doznanie naczelnego z babską osobowością starej lampucery.
ból patologii
10:27, 2025-07-16
Watykan powinien uciszyć bpa Meringa
W czyim imieniu wypowiadają się pracownicy i agenci służb specjalnych PRL?
Proste pytanie
08:39, 2025-07-16
Watykan powinien uciszyć bpa Meringa
cały Episkopat!
Zlustrować
08:32, 2025-07-16
Watykan powinien uciszyć bpa Meringa
Panie Antoni nic się nie zmieniło tylko donosić umiecie lewaki
Bolek
07:46, 2025-07-16
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz