Zamknij

Rozmowa z Krystyną Wechmann, prezes Polskiej Koalicji P

10:59, 30.06.2020 Rozmawiał: Mariusz Szalbierz
Skomentuj

Rozmowa z Krystyną Wechmann, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych i prezes Federacji Stowarzyszeń "Amazonki".

Czy w Polsce można mówić o systemowym podejściu do profilaktyki raka piersi i raka szyjki macicy?
- Można, aczkolwiek jeden fakt mnie najbardziej boli. Ja zachorowałam na raka piersi prawie 30 lat temu. Dawano mi wtedy 5 procent szans na powodzenie leczenia. Pamiętam to zderzenie zaawansowanej już choroby z moją niewiedzą na temat profilaktyki raka piersi. Wydawało mi się, że jestem światową kobietą, podróżowałam, trenowałam wioślarstwo, a jednak nie wiedziałam, co to jest mammografia i czym może grozić brak profilaktyki. Kiedy zdałam sobie sprawę ze skali tej niewiedzy i z tego, ile kobiet rocznie zapada na ten nowotwór, ze złości na taki świat zrezygnowałam z pracy zawodowej i w 1991 roku założyłam w Poznaniu Klub Amazonek, który potem przekształcił się w Poznańskie Towarzystwo Amazonek. Chodziło o to, by skupiać i nieść życzliwe wsparcie kobietom dotkniętym chorobą nowotworową, mówić głośno o raku, zmierzyć się z tym przeklętym tabu. I to właśnie profilaktyka była jednym z głównych celów działalności klubu oraz przekonanie, że im nas więcej, tym większą mamy siłę przebicia.

Po kilku latach powstał Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych. Liczyliśmy, że zmieni się systemowo podejście do problematyki raka piersi i raka szyjki macicy, że te choroby będą dużo wcześniej wykrywane i zmniejszy się spowodowana nimi śmiertelność. Że do społecznej świadomości trafi ten oczywisty fakt, że rak wcześniej wykryty daje większe szanse wyleczenia.

Okazało się, że mimo powstania Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych przez kolejne dziesięć lat w leczeniu raka piersi nie wyszliśmy poza 50-procentową zgłaszalność kobiet na przesiewowe badania mammograficzne. Nie lepiej wyglądało to też w przypadku badań cytologicznych oraz szczepień przeciwko HPV, które mogą zapobiec większości przypadków raka szyjki macicy. Były to kwestie, z którymi z którym inne kraje dawno się już uporały. Zachorowalność na raka piersi i raka szyjki macicy ciągle rośnie, a wczesne ich wykrycie jest podstawą skuteczności leczenia.

Dzisiaj, po prawie 30 latach, angażuję wszystkie swoje siły na takie działania, które mają przynieść zdecydowane zwiększenie nakładów na profilaktykę, a przecież ta, odpowiednio prowadzona, zmniejszy potem koszty leczenia. Chcemy, by polska pacjentka z rakiem piersi mogła być leczona na poziome europejskim, a nawet światowym. Ważne jest, aby poprawiać jakość życia leczonych kobiet, aby skuteczność leczenia była coraz lepsza dzięki dostępowi do innowacyjnych terapii i technologii medycznych. Innowacja, oczywiście, kosztuje, ale przy bardziej skutecznej profilaktyce nakłady na leczenie byłyby mniejsze, a wygenerowane "oszczędności" Ministerstwo Zdrowia mogłoby przeznaczyć na nowe, innowacyjne terapie w leczeniu raka piersi, na przykład na bardzo potrzebną w Polsce radioterapię protonową

Kiedy należy zacząć edukację na ten temat?
- Oczywiście, od najmłodszych lat. Lekcje o zdrowiu powinny być już wprowadzane w szkole podstawowej o czym mówi się od jakiegoś czasu. Kiedyś mówiliśmy o wczesnym wykryciu raka, dziś zaczynamy mówić o tym, że większości nowotworów można zapobiegać. Stąd istotna jest edukacja o aktywnym, zdrowym trybie życia oraz promocja szczepień, szczególnie w kontekście negatywnej kampanii przeciwko szczepieniom. Być może pandemia koronawirusa spowoduje, że ta świadomość znaczenia szczepień będzie wrastała, bo dziś wszyscy z utęsknieniem czekamy na szczepionkę przeciwko Covid-19. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że szczepienia są bardzo ważnym elementem profilaktyki.

Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed radioterapią w Polsce?
- Leczenie radioterapią obejmuje prawie 60 procent chorych na nowotwory. Ja jestem szczególnie uczulona na to, aby wreszcie kobiety - zamiast mastektomii - miały zabiegi oszczędzające piersi. Obecnie wiele pań decyduje się na rekonstrukcję po operacji piersi lub w czasie konsultacji do zabiegu ustala wykonanie rekonstrukcji jednoczesnej z mastektomią. Każdy zabieg pozwalający uniknąć okaleczającej operacji jest związany z radioterapią. W leczeniu raka liczy się czas, dlatego niezwykle ważny jest dostęp do radioterapii. Gdyby nie było ośrodków w Pile i Kaliszu, chorych czekałby dojazd w granicach 100 kilometrów do Poznania. Chodzi jednak o to, by również takie "terenowe" ośrodki były wyposażone w nowoczesny sprzęt i nowoczesne metody leczenia, np. technologię CyberKnife, czy brachyterapię.

Pani niewątpliwie ma porównanie do tego, co było 30 lat temu...
- Pamiętam rentgen i kobiety z chorobą popromienną czy spaloną skórą. Za każdym razem bałam się, żeby sprzęt nie uległ awarii, co się nagminnie zdarzało. Dzisiaj postęp w tej dziedzinie jest bardzo duży. Dzięki innowacyjności w onkologii dysponujemy coraz skuteczniejszymi możliwościami walki z rakiem. Rzecz w tym, by pacjenci mieli wystarczający dostęp do nowoczesnych terapii ratujących życie także poza wielkimi ośrodkami miejskimi. Jako organizacje zrzeszające pacjentów uważamy, że efektem leczenia ma być powrót do pracy, a nie renta. To jest cel dobrego leczenia pacjenta, który szybko "odpracuje" koszty swojego leczenia.

Czy resort zdrowia wsłuchuje się w opinie organizacji, które Pani reprezentuje?
- Muszę uczciwie powiedzieć, że tak. Ale są tak duże zaległości, nazbierało się tak wiele problemów, że dyrektorzy szpitali walczą o przetrwanie, o zachowanie płynności finansowej, a nie mają środków o rozwój.

Nie bolało Panią serce, kiedy prawie 2 miliardy złotych zamiast na leczenie onkologiczne trafiło do telewizji państwowej?
- To był chwyt typowo polityczny. Nagle wszyscy zaczęli "grać" na onkologii i to mnie denerwowało. Jako Koalicja wystosowaliśmy list otwarty do Prezesa Kurskiego, że w ramach tych pieniędzy oczekujemy promocji profilaktyki nowotworów w telewizji, aby zaistniała ona bardziej w świadomości ludzi. Premier Morawiecki mówił wówczas o dodatkowych prawie 3 miliardach złotych na ochronę zdrowia; może pandemia sprawiła, że jednak tych pieniędzy wciąż brakuje…

Chcąc nie chcąc pojawia się kontekst polityczny…
- Ja od 1991 roku rozmawiałam z przedstawicielami wszystkich rządów. To Prezydent Kwaśniewski podpisywał w 1996 roku Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych. Ale nie o barwy polityczne tu chodzi, lecz o ciągłość polityki zdrowotnej, która jednak mimo wszystko jest realizowana. Oczywiście, jest wiele rzeczy, które należałoby zmienić. Na przykład polityka Ministerstwa jest taka, że akceleratory powyżej 10 lat powinny podlegać systematycznej wymianie. Rozmawiam z dyrektorem ośrodka radioterapii, a on mówi, że już teraz pilnie przydałby mu się nowy akcelerator, jednak brakuje mu kilka miesięcy do tych 10 lat, by mógł starać się o nowy.

Braków jest dużo, jest ciągłe łatanie "dziur", mnie jednak najbardziej boli niedostatek pieniędzy na profilaktykę. W leczeniu raka najważniejsza jest szybka diagnoza oraz trafnie dobrana chirurgia, chemioterapia i radioterapia. Te elementy powinny jednak ściśle współdziałać z powszechną profilaktyką, rehabilitacją oraz fachowym wsparciem psychologicznym. Te jednak elementy, niestety, ciągle u nas są gdzieś na poboczu. Tymczasem rehabilitacja psychiczna i fizyczna to bardzo ważne aspekty leczenia. Leki robią swoje, ale kondycja duszy człowieka jest równie istotna.

Dziękuję za rozmowę.

(Rozmawiał: Mariusz Szalbierz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%