Zamknij

Stokłosa: Mam wątpliwości co do bezstronności sędziów

17:47, 17.01.2013
Skomentuj

Jako oskarżony, w imieniu własnym, na podstawie art. 41 §1 kpk, wnoszę o:
? wyłączenie od udziału w sprawie III K 445/08 Sędziego Sądu Okręgowego Mariusza Sygreli, Sędziego Sądu Okręgowego Aliny Siateckiej, Sędziego Sądu Okręgowego Małgorzaty Susmagi z uwagi na istnienie okoliczności mogących wywołać uzasadnioną wątpliwość co do ich bezstronności.

Na podstawie art. 97 kpk, wnoszę o dopuszczenie i przeprowadzenie w toku posiedzenia w przedmiocie rozpoznania ww. wniosku dowodu z:

? zeznań świadków:
- Roberta Kiełka
- Krystyny Lemanowicz
- Ireny Sienkiewicz
- Kamila Ceranowskiego  
? załączonej do niniejszego wniosku Opinii eksperckiej nr 102/12/2012 z zakresu fonoskopii wykonanej przez dr Wiktora Goneta obejmującej trasnkrypt nagrania o nazwie audio001.ac3 oraz nagrania fragmentów  rozmowy pomiędzy sędziami: Mariuszem Sygrelą, Aliną Siatecką, Małgorzatą Susmagą,
? załączonego do niniejszego wniosku nagrania rozmowy pomiędzy Krystyną Lemanowicz, Januszem Lemanowicz i Ireną Sienkiewicz, oraz nagrania rozmowy Krystyny Lemanowicz z Kamilem Ceranowskim,
? załączonych do wniosku wydruków z portali internetowych,
? z akt postępowania sygn. Akt III K 445/08 ? w tym w szczególności z Protokołu Rozprawy Głównej z dnia 14 lutego 2012 roku.

w celu ustalenia istnienia okoliczności mogących wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności Sędziów orzekających w niniejszej sprawie, a szczegółowo opisanych w uzasadnieniu niniejszego pisma, jak również w celu potwierdzenia okoliczności faktycznych wskazanych we wniosku, uzyskania informacji o nowych dowodach oraz w celu prawidłowej oceny innych dowodów.

Uzasadnienie
W ostatnich dniach na licznych portalach internetowych ukazały się nagrania fragmentów rozmowy przeprowadzonej przez sędziów ze składu orzekającego w mojej sprawie w przerwie rozprawy odbywającej się w dniu 14 lutego 2012 roku, które są bulwersujące i powszechnie budzą niesmak. Zostały one udostępnione mediom przez Kamila Ceranowskiego - redaktora telewizji ?EXPRESSTV? z siedzibą w Pile, ul. Dąbrowskiego 8. Ich autentyczność nie budzi wątpliwości gdyż została potwierdzona w opinii fonoskopijnej nagrania wykonanej przez eksperta w dziedzinie fonoskopii - biegłego sądowego dr Wiktora Goneta, którą w oryginale posiada red. Kamil Ceranowski, a której kopię załączam do niniejszego wniosku.  

Jak wskazałem powyżej, rozmowa sędziów została przeprowadzona podczas przerwy w rozprawie w dniu 14 lutego 2012 roku, zarządzonej przez Przewodniczącego w celu dokonania sprawdzenia przyczyny nieobecności na rozprawie prokuratora (vide załączony protokół z rozprawy z dnia 14 lutego 2012 roku). Tymczasem, jak ustalili dziennikarze, sędziowie składu orzekającego, uczestnicy zarejestrowanej rozmowy, zobowiązani przez Prezesa Sądu Okręgowego do ustosunkowania się do sprawy nagrań ujawnionych przez media, złożyli oświadczenia, w których poświadczyli nieprawdę, stwierdzając że rozmowa została przeprowadzona podczas narady, czemu przeczy treść protokołu z rozprawy z dnia 14 lutego 2012 roku, gdyż była to tylko przerwa w rozprawie, podczas której żadnej narady nie przeprowadzano. Tym samym wprowadzili Prezesa Sądu Okręgowego w błąd co do okoliczności przeprowadzenia zarejestrowanej rozmowy, podając informacje nieprawdziwe. Złożenie przez sędziów nieprawdziwych oświadczeń powinno być poddane ocenie przynajmniej w postępowaniu dyscyplinarnym.

Niezależnie od powyższego stwierdzić należy, że wymienione powyżej materiały ujawniają niewybredne wypowiedzi sędziów orzekających w niniejszej sprawie na temat współoskarżonego Ryszarda Słupczyńskiego, mojej osoby oraz innych osób, w tym sędziów i prokuratorów. Została w nim zapisana rozmowa jaką w dniu 14 lutego 2012 roku podczas przerwy w rozprawie w sprawie sygn. akt III K 445/08 prowadzą sędziowie: Alina Siatecka, Małgorzata Susmaga i Mariusz Sygrela.

Pomijam tu ocenę języka w jakim jest prowadzona rozmowa, choć bardziej przystoi on trudnej młodzieży, niż doświadczonym sędziom Sądu Okręgowego. Zwracam jednak poniżej uwagę na niektóre bardzo istotne fragmenty wypowiedzi sędziów.

Po pierwsze, sędzia Mariusz Sygrela, przy aplauzie pozostałych sędziów ze składu, z przekonaniem wypowiada słowa: ?... że pan Słupczyński podjął próbę samobójczą, szkoda, że nie skuteczną, w tej sytuacji, byłoby łatwiej.?

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że sędzia Mariusz Sygrela wypowiada się o osobie Ryszarda Słupczyńskiego, współoskarżonego w mojej sprawie. Gdyby nawet chodziło o jakąkolwiek inną osobę, to fakt wyrażania żalu, że ktoś miał nieskuteczną próbę samobójczą, dyskwalifikuje nie tylko sędziego Mariusza Sygrelę jako sędziego niezawisłego sądu, ale przede wszystkim jako człowieka. Bez względu na to, czy taka próba samobójcza miała miejsce czy nie, to słowa wypowiedziane przez sędziego orzekającego w sprawie osoby, której dotyczą, nie tylko nie licują z powagą zawodu sędziego, ale są w mojej ocenie swoistym ?życzeniem śmierci? skierowanym do drugiego człowieka.

Jednocześnie nasuwa się pytanie: w czym byłoby łatwiej? Niestety, przytoczoną wypowiedź odczytuję w ten sposób, że byłoby łatwiej skazać mnie w sytuacji, gdyby nie żył Ryszard Słupczyński.

W dalszej części wypowiedzi rozczarowany takim stanem rzeczy sędzia Mariusz Sygrela wspólnie z jedną z sędziów oznajmia, iż niedoszły samobójca dołączył do grona prokuratora Mikołaja Przybyła, czyniąc analogię i drwiąc z głośnego medialnie przypadku  próby samobójczej dokonanej przez prokuratora Mikołaja Przybyła:

Mariusz Sygrela: A tam wiesz ? dołączył do grona?
Alina Siatecka:  Przybyła?
Mariusz Sygrela: Przybyła Mikołaja.[Chwila ciszy] Jak spotkam Przybyła to mu
powiem, że są [1-2n/s]. Oczywiście,  że nic mu nie powiem/pomógł [śmiech]. Są
lepsze metody usuwania zębów... za pomocą broni palnej.  
Mariusz Sygrela: Przecież to on już zrobił wszystko precyzyjnie, żeby sobie zbyt wielkiej krzywdy nie zrobić.
K - No [n/s]
Mariusz Sygrela: Z bronią śpi to?
K? ? [2n/s]
Mariusz Sygrela: Przestraszyło go pukanie i o dziewięćdziesiąt stopni zmieniło położenie broni
K ?- No. [n/s].
Mariusz Sygrela: - [n/s] pistoletu.
K ? [n/w] [wzdycha].
Mariusz Sygrela: Nie przechodzę, nie przechodzę [n/w]
K ? Bo jutro?
K?- Ale on mógłby, że on tak specjalnie jakoś? celował?
Mariusz Sygrela: Znaczy, bo?
K ? Że wiesz?
Mariusz Sygrela: Żeby sobie krzywdy nie zrobił [n/s]
K ? No, [n/f]
K2 ? Znaczy ja yy? Troszkę go znam, tak?
Mariusz Sygrela: Nie udało [2n/s] mu się.
K2 ? Natomiast muszę powiedzieć, że yyy? najdalej [?]  już [2-3 n/s]
Mariusz Sygrela: Oczywiście [n/s] świetnie się [n/s]  Pani Małgosiu
K2 ? Tak, że?
Mariusz Sygrela: Ktoś kto? dwa lata uprawiał boks musi być lekko walnięty.
K2 ? [n/s]
Mariusz Sygrela: Ileś razy wstrząs mózgu przechodził.
K2 ? [n/w]
K ? [3-2n/s], ale skutek był taki, że odwołali jego szefa, tak?
K2 ? A miało być dokładnie odwrotnie.
K ? No właśnie.
K2 ? [n/w] [śmiech]

Zaskakująca jest konwencja tej rozmowy i wyrażanie nieukrywanej pogardy dla życia ludzkiego. Czy osoba ubrana w togę, z zawieszonym na szyi łańcuchem sędziowskim, lub która taką togę i łańcuch na chwilę odłożyła, epatująca pogardą dla życia i zdrowia innego człowieka, może decydować jako sędzia o losach drugiego człowieka? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista - taka  sytuacja nie może mieć miejsca.

W dalszej części rozmowy sędziowie składu w mojej sprawie poruszają wątek niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia, jakie niesie za sobą niskie ciśnienie tętnicze, które może spowodować zapaść.  Sędzia Mariusz Sygrela oznajmia mianowicie pozostałym sędziom:

Mariusz Sygrela: ?Myślę, że on by mógł dostać w środku tej rozprawy?.

Słowa te  wzbudzają u mnie obawę i wprowadzają w stan zagrożenia. Czy to ja miałbym dostać zapaści w środku rozprawy, czy inny uczestnik procesu?  

Sędzia Mariusz Sygrela i pozostali sędziowie nie szczędzą w rozmowie krytycznych słów wobec innych sędziów.

Mariusz Sygrela: No jest paru dyżurnych takich świrów, że?
K ?? Mhmm No a [n/f]
K2 ? [n/w]
Mariusz Sygrela: Na szczęście. Ale tych cywilistów jest tam jak psów, tam nas jest trzech karnych?
9:21.780 K2 ? No [n/s]
Mariusz  Sygrela: ? a my już giniemy. W tym roku już jeden przyszedł wizytator cywilny i jeszcze ma jeden przyjść chyba do rodzinnych chyba.

W dalszej części rozmowy sędzia Mariusz Sygrela określa osobę sędziego Lewandowskiego słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe:
Mariusz Sygrela: Ten przygłup Lewandowski na szczęście przyjmuje [ich?] we wszystkie dni tygodnia na klatę, a w piątki nam zostawił.
K: Mhmm
K: Człowiek wymagający.
Mariusz Sygrela: On ma kilka spraw dotyczących właśnie tego? znieważenia.
K: Bo on wszystkie prywatki robi, nie?
Mariusz Sygrela: Jakieś wykroczenia, jakieś tam ?a pierdoły.

W dalszej części rozmowy sędzia Mariusz Sygrela przy aprobacie pozostałych sędziów stwierdza, że idzie zadzwonić do prokuratury bo musi  zareagować ?na nich z ryjem żeby wiedzieli, że sąd się denerwuje?.  
Mariusz Sygrela:  Idę [metalowy przedmiot rzucony na stół] zadzwonić do prokuratury oczywiście idę. [chwila ciszy] Przecież nie będziemy ten? trzeba na nich z ryjem żeby wiedzieli, że się?
K:  No? Mhmm
Mariusz Sygrela:  denerwujemy.

Bulwersujące są także słowa wypowiedziane pomiędzy sędziami Aliną Siatecką, a Małgorzatą Susmagą, w czasie gdy z sali sądowej wyszedł sędzia Mariusz Sygrela.
K ? No? [n/s]
K2 ?Zrobisz to, co ci prezes kazał, bo tam nie wiem komuś kiedyś kazał, że ma zrobić żeby tam kogoś ukrócić, nie, [n/f]
K ? A tak? tak?no?no

Pytam czy to powszechna praktyka w Sądzie Okręgowym  w Poznaniu, gdzie jak wynika z rozmowy, sędziowie otrzymują ?polecania? od Prezesa Sądu by kogoś ?ukrócić??

Na tle przytoczonych powyżej przeze mnie dialogów kuriozalnym wydaje się fragment rozmowy sędziów, w którym sędzia Mariusz Sygrela stwierdza prawdopodobnie na temat pani prokurator:

Mariusz Sygrela: Piszemy. Po przerwie stawili się wszyscy jak przed przerwą [kaszel w tle, chwila ciszy] Stawił się też ? nie wiem jak się ta baba nazywa ? przyleciała tutaj przez okno na wielkim misiu?[śmiechy]. Leciała jak strzała [śmiech].

Zacytowane fragmenty materiałów stawiają pod znakiem zapytania przestrzeganie nawet minimalnych standardów zachowania każdego człowieka, nie mówiąc już o najwyższych standardach jakim powinno odpowiadać zachowanie sędziów.  

W mojej ocenie ujawniona treść rozmowy przeprowadzonej pomiędzy sędziami składu orzekającego w niniejszej sprawie dyskwalifikuje ich jako sędziów z punktu widzenia etyki zawodowej. Ponadto, biorąc pod uwagę fragment rozmowy dotyczący rzekomej - nieudanej próby samobójczej współoskarżonego Ryszarda Słupczyńskiego, znajduje się w nim potwierdzenie, że już w lutym 2012 roku orzeczenie w niniejszej sprawie było przesądzone - byłoby łatwiej skazać mnie, w sytuacji gdyby nie żył Ryszard Słupczyński.

Ponadto, począwszy od 20 września 2012 roku, do akt niniejszej sprawy złożonych zostało przeze mnie i moich obrońców szereg dokumentów i nagrań, których analiza nakazuje postawienie pytania o zapewnienie mi w toczącym się postępowaniu wymogów rzetelnego procesu. Przedstawione materiały wskazują w szczególności na rażące nieprawidłowości w postępowaniu prokuratora Roberta Kiełka, prowadzącego postępowanie przygotowawcze i autora aktu oskarżenia, a także aktywnego uczestnika ? w roli oskarżyciela ? dużej części postępowania sądowego. Wyłania się z nich obraz prowadzonych na szeroką skalę, niedozwolonych oraz moralnie i etycznie wątpliwych kontaktów prokuratora Roberta Kiełka z innymi uczestnikami postępowania, w szczególności przedstawicielami organizacji społecznej, a także ? co najbardziej szokujące ? głównym świadkiem oskarżenia oraz członkiem składu sędziowskiego. Z omówionych dalej materiałów wynika również, iż zarówno prokurator Robert Kiełek, jak i przedstawiciele organizacji społecznej dysponują wiedzą o powiązanych z niniejszą sprawą okolicznościach, które uzasadniają wyłączenie orzekających w niej sędziów, jak również wszczęcie postępowania karnego.

W wiadomości e-mail z dnia 29 maja 2012 roku godz. 21.55 wysłanej przez prokuratora Roberta Kiełka do Krystyny Lemanowicz, której przedmiotem były instrukcje dla Krystyny Lemanowicz  co do przekazania określonych danych do PA i PO w Warszawie (domniemywam, że pomimo swoistego szyfru w korespondencji nie trudno się domyśleć, że prokurator Robert Kiełek miał na myśli Prokuraturę Okręgową i Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie) zawarte zostało następujące stwierdzenie, że: ?Moim zdaniem powinniście przekazać wszelkie dane do PA w W-wa i do PO W-wa Praga z tym że musicie się liczyć że będzie śledztwo potężne i konsekwencje także, że sędziowie z hukiem mogą zostać wyłączeni? (e-mail ten został przeze mnie złożony przy piśmie z 13 listopada 2012 roku, składam go także przy niniejszym w celu ułatwienia rozpoznania wniosku).

Mam pewność, że w przytoczonej wiadomości chodzi o skład orzekający w niniejszej sprawie, gdyż korespondencja i kontakty prokuratora Roberta Kiełka i Krystyny Lemanowicz dotyczą procesu w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu.

Treść tego e-maila wskazuje na to, że prokurator Robert Kiełek jest w posiadaniu informacji, które mogą spowodować wyłączenie sędziów orzekających w sprawie IIIK 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Informacji tych jednak celowo nie ujawnia, prowadząc sobie wiadomą ?grę procesową?. W sytuacji potwierdzenia się tych informacji, okazałoby się, że prokurator Robert Kiełek wywiera naciski na skład orzekający. Co więcej, kreuje stosunek składu orzekającego do oskarżonego i przedkładanych przez niego wniosków dowodowych, czego efektem jest ich permanentne oddalanie. Analiza już ujawnionych treści rozmów pomiędzy Robertem Kiełkiem, a Krystyną Lemanowicz potwierdza, że większość faktów i sytuacji, (choć często były to np. ich prowokacje, instrukcje zachowań określonych świadków) miała miejsce. Biorąc powyższe pod uwagę uważam, że ta niespotykana w polskim Wymiarze Sprawiedliwości sytuacja, kiedy to prokurator ? oskarżyciel w sprawie ujawnia świadkowi, że wie o faktach, które spowodują, iż ?sędziowie z hukiem mogą zostać wyłączeni? wymaga niezwłocznego i obiektywnego wyjaśnienia, stąd konieczność złożenia niniejszego wniosku.

Zgodnie z art. 41 § 1 k.p.k. Sędzia ulega wyłączeniu, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie.

W niniejszej sprawie  niewątpliwie tego rodzaju okoliczności występują, czemu wyraz dał prokurator Robert Kiełek w zacytowanym powyżej e-mailu z dnia 29.05.2012 roku do Krystyny Lemanowicz .

W sytuacji, gdy czynny w sprawie oskarżyciel publiczny, autor aktu oskarżenia i architekt całej sprawy deklaruje, że posiada wiedzę na temat sędziów orzekających w sprawie o tak poważnym charakterze, że skutkować powinna wszczęciem potężnego śledztwa i wyłączeniem ich z hukiem z postępowania, przesłuchanie go oraz wszystkich  osób, z którymi tą wiedzą się dzielił musi być uznane za absolutny priorytet, jeśli  jakiekolwiek gwarancje rzetelnego i uczciwego procesu mają zostać zachowane.

W mojej ocenie już same wypowiedzi prokuratora, towarzysząca im wrzawa medialna i publiczna debata w połączeniu z konsekwentnym oddalaniem przez Wysoki Sąd,  którego owe wypowiedzi dotyczą, wniosków o przesłuchanie Roberta Kiełka i innych osób związanych z tymi wypowiedziami, uzasadniają konieczność wyłączenia składu sędziowskiego w niniejszej sprawie.

W orzecznictwie prezentowany jest bowiem konsekwentnie pogląd, że wyłączenie konieczne jest nie tylko, gdy zachodzi rzeczywista obawa o zachowanie bezstronności w sprawie, ale wystarcza powstanie u publiczności wrażenia, że do jej naruszenia może dojść.

Jak słusznie podniósł Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 31.05.2010 r. (II Aka 103/10)  Aby uznać, że zaistniały przesłanki z art. 41 § 1 k.p.k. nie trzeba stwierdzić rzeczywistej stronniczości sędziego. Sędzia może być subiektywnie i obiektywnie bezstronny, ale może jednocześnie istnieć uzasadnione przekonanie, że jego bezstronność w odbiorze zewnętrznym (bezstronność zewnętrzna) jest wątpliwa.

Pogląd ten został zresztą prawie dosłownie powtórzony za Sądem Najwyższym, który w wyroku z dnia 25.02.2009 r. (II K 249/08) podniósł, iż aby uznać, że zaistniały przesłanki z art. 41 § 1 k.p.k. nie trzeba koniecznie stwierdzić rzeczywistej stronniczości sędziego, sędzia może być nawet subiektywnie i obiektywnie bezstronny, ale dla skuteczności wniosku o wyłączenie powinno istnieć zewnętrzne uzasadnione przekonanie, że bezstronność sędziego jest wątpliwa.

Podobne stanowisko Sąd Najwyższy zajmował zresztą już wcześniej, m.in. w postanowieniu z dnia 24.09.2008 r. (III KK 73/08) podnosząc, że podstawą wyłączenia sędziego w trybie przewidzianym w wymienionym przepisie jest istnienie okoliczności tego rodzaju, iż mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie. Instytucja iudex suspectus ma miejsce, gdy brak jest możliwości obiektywnego przekonania przeciętnie rozsądnej osoby, że okoliczności te nie będą rzutowały na bezstronne osądzenie sprawy.

Analogicznie ujął rzecz Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 27.10.2011 r. (II Aka 261/11) wyjaśniając, iż Władza sądownicza nie zamyka się w granicach swoich funkcji i nie działa dla własnych racji. Musi być tak skonstruowana, mieć tak ukształtowane normy kompetencyjne i w taki sposób w zgodzie z przepisami prawa z nich korzystać, aby w ocenach społecznych postrzegana była jako obiektywna, rzetelna, kompetentna, niezawisła i sprawiedliwa. Z tej perspektywy nie to jest rozstrzygające, czy sędzia orzekający sam siebie uznaje za bezstronnego ani też, czy strony i uczestnicy postępowania nie kwestionują jego bezstronności (co zresztą może wynikać z różnorakich powodów i motywacji albo z prostej nieświadomości i nieznajomości uprawnień) lecz, czy w odniesieniu do konkretnego układu procesowego, wytworzonego przez konkretne okoliczności faktyczne, można byłoby usunąć wątpliwości i przekonać każdego przeciętnie wykształconego, przeciętnie inteligentnego i rozsądnie myślącego członka społeczeństwa, nie zainteresowanego osobiście wynikiem procesu, że w tym właśnie układzie procesowym sędzia mógł zachować i zachował bezstronność.

Powtórzyć więc warto, że w opinii publicznej, epatowanej licznymi wypowiedziami kwestionującymi bezstronność składu orzekającego w sprawie, a wręcz uwikłaniem w proceder przestępczy, których źródłem jest działający w niej prokurator, skonfrontowanej z konsekwentnym uchylaniem się przez Sąd od jakiejkolwiek weryfikacji tych wypowiedzi (choćby w drodze przesłuchania jej autora) musiał powstać obraz uniemożliwiający dalsze prowadzenie sprawy przez sąd w obecnym składzie.

Z tego powodu wyłączenie sędziów byłoby konieczne, nawet gdyby Sąd rozstrzygający niniejszy wniosek oddalił wnioski o przesłuchanie świadków wymienionych w petito niniejszego wniosku.  

Ponadto, w załączonym do mojego pisma z dnia 4 grudnia 2012 roku materiale znajduje się rozmowa pomiędzy Ireną Sienkiewicz i małżeństwem Januszem i Krystyną Lemanowicz. Z nagrania tego wynika, że było ono wykonane prawdopodobnie w mieszkaniu pp. Lemanowicz. W treści rozmowy Krystyna Lemanowicz między innymi relacjonuje Irenie Sienkiewicz i Januszowi Lemanowiczowi informacje jakie przekazał jej prokurator Robert Kiełek. W szczególności Krystyna Lemanowicz oznajmia co prokurator Robert Kiełek poza sala sądową usłyszał od sędzi Aliny Siateckiej:

(cyt.) Krystyna Lemanowicz: Słuchaj teraz, takie żeśmy poczynili te ustalenia z Kiełkiem. On powiedział, bo on był w sądzie i oglądał te wszystkie dokumenty, rozmawiał z tą Siatecką Aliną, która kombinuje jak koń pod górę. I powiedział, że, że ona ona właściwie zdyskredytowała Sołtysiaka. Powiedziała, że jest niewiarygodnym świadkiem, powiedziała, mu.
Janusz Lemanowicz: Ale na sprawie tego nie mówiła.  
Krystyna Lemanowicz: nie wiem, ale  tak powiedziała jemu - Kiełkowi - że, jest niewiarygodnym świadkiem i, że  nie potrafił powiedzieć na podstawie jakiej mapy określił i obliczył tam te odpady. To źle, to źle powiedziała Siatecka, że nie ma w aktach istotnego dowodu, czyli tej mapki nie ... I bardzo się zastanawiają dlaczego jej nie ma. I później tak, ten się wkurwił jak wyszedł z sądu, zadzwonił do tego Bie?
Janusz Lemanowicz: Bedryja
Krystyna Lemanowicz: Bedryja no tego, który tam?
Irena Sienkiewicz: yhmm
Krystyna Lemanowicz:  i przedstawił mu tę całą sytuację, a  on odpowiedział: kurwa, co za problem, przecież WIOŚ ma całą dokumentację, jak nie ma, to niech się zwrócą, niech?.

Z przywołanego fragmentu tej rozmowy jednoznacznie wynika, że prokurator Robert Kiełek prowadził poza salą sądową rozmowy z sędzią Aliną Siatecką - sędzią sprawozdawcą w niniejszej sprawie. Co prawda, z przytoczonej relacji wynika, iż sędzia Alina Siatecka słusznie zauważa, że zeznania i opinia biegłego sądowego Zenona Sołtysiaka są niewiarygodne, niemniej jednak fakt prowadzenia takich rozmów poza salą sądową pomiędzy sędzią, a prokuratorem uważam za niedopuszczalny z punktu widzenia transparentności procesu karnego i realizacji mojego prawa do obrony.

Abstrahując od słusznej opinii sędzi Aliny Siateckiej na temat niewiarygodności zeznań i wadliwości opinii biegłego sądowego Zenona Sołtysiaka rozmowa ta może być odebrana przez otoczenie, jako wyraz braku bezstronności sędziego, a to dlatego, że:
a) buduje obraz nieformalnych kontaktów pomiędzy sądem a oskarżycielem publicznym, które większość ludzi uważa za niedopuszczalne, przede wszystkim zaś:
b) może być poczytana za publiczne wyjawienie poglądu na sprawę przed wydaniem orzeczenia.

Orzecznictwo podchodzi do drugiej z wymienionych przesłanek rygorystycznie, dość odwołać się do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 28.02.2011 r. (V KK 227/10), który wskazał, iż jedną z okoliczności stanowiących uzasadnioną wątpliwość, co do bezstronności sędziego i powodujących jego wyłączenie na wniosek będzie uzewnętrznienie przez tego sędziego jego poglądu na sprawę przed wydaniem orzeczenia i to zarówno w wypowiedzi na sali sądowej, jak i poza salą, w sposób świadczący o realnym niebezpieczeństwie jego stronniczości.

Podobnie wypowiedział się Sąd Najwyższy w postanowieniu z 08.03.2012 r. (SNO 10/12) Powodem wyłączenia sędziego w trybie przewidzianym w art. 41 § 1 k.p.k. mogą być sytuacje wskazujące na trwałe powiązania personalne między nim a stroną lub jej przedstawicielem typu: przyjaźń, zbieżność lub rozbieżność interesów, jak i okoliczności nie mające charakteru opisanego wyżej stosunku osobistego, lecz będące mimo to tego rodzaju, że mogłyby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności np. uzewnętrznienie przez sędziego swego poglądu na sprawę przed wydaniem orzeczenia i to zarówno w wypowiedzi na sali sądowej, jak i poza salą (...).

Zdaję sobie sprawę, że uzewnętrznienie dotyczyło poglądu na sprawę dla mnie korzystnego, niemniej pozostawiając tę kwestię bez reakcji, naraziłbym się na to, że w przyszłości wyrok dla mnie korzystny zostałby uchylony z uwagi na podniesienie tej okoliczności przez oskarżyciela publicznego.

Dodatkowo z rozmowy pomiędzy Ireną Sienkiewicz, Krystyną  Lemanowicz i Januszem Lemanowiczem można się dowiedzieć miedzy innymi tego, że przedstawiciele Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej (SEPZN) mają nieformalne kontakty z Kierownikiem pilskiej Delegatury WIOŚ Markiem Durajem, który ?na telefon? dostarcza im różne dowody do sprawy, w jakiej jestem oskarżonym. Materiały te SEPZN z kolei skrzętnie przekazuje prokuratorowi Robertowi Kiełkowi, pozostając z nim w stałym kontakcie i pod stałym jego wpływem, poprzez kontakty prokuratora z Krystyną Lemanowicz. Po odpowiednim przygotowaniu z prokuratorem Robertem Kiełkiem materiałów otrzymanych z WIOŚ są one przekazywane tut. Sądowi przez SEPZN.

Irena Sienkiewicz przedstawia natomiast relację, z której wynika, iż odwiedził ją w Trzciance adw. Robert Magnuszewski, oznajmiając jej, że również i on ma wiele zastrzeżeń do pracy sędzi Aliny Siateckiej. Irena Sienkiewicz użyła przy tym znamiennego stwierdzenia (cyt) ??.to, że słuchaj to, że sędziowie chcą  wybronić sędziego to jest to zgodne, że kurwa kurwie łba nie urwie?.

Istotne w swojej treści jest również kolejne nagranie (załącznik oznaczony nr 2 pisma z dnia 4 grudnia 2012 roku, które przedstawia treść rozmowy pomiędzy Krystyną Lemanowicz, a red. Kamilem Ceranowskim. Z dialogu między nimi wynika, że Kamil Ceranowski został zaangażowany i prawdopodobnie zmanipulowany przez Krystynę Lemanowicz i prokuratora Roberta Kiełka, by dyskredytować mnie i, być może, także i Sąd. Krystyna Lemanowicz oznajmia, że przekaże red. Kamilowi Ceranowskiemu opinie i wytyczne działania od prokuratora Roberta Kiełka. Z jej relacji wynika m. in. iż:
(cyt.) Krystyna Lemanowicz: ...w związku z tym, że sędzia Alina jest powiązana z oskarżonym w ten i w ten sposób...
Red. Kamil Ceranowski: On to wiedział? (prok. R.Kiełek)
Krystyna Lemanowicz: On to wiedział, ale nie dokładnie.
Red. Kamil Ceranowski: yhm
Krystyna Lemanowicz: On mówił, że czekał na coś takiego.
Red. Kamil Ceranowski: Ważne, że on coś wiedział.
Krystyna Lemanowicz: Wiedział  on dużo wiedział
Red. Kamil Ceranowski: Bo przynajmniej nam się pokrywa, że ktoś nas nie wrabia.
Krystyna Lemanowicz: Nie! Bo ja pytałam jego, czy Pan myśli, że to może być ze strony Stokłosy jakaś podpucha? A on mówi, że no nie, dlatego, że gdybyście teraz to ujawnili to sprawa jest przerwana na przykład teraz, tu decyzja będzie należała do Prokuratora Generalnego.
Red. Kamil Ceranowski: Yhmm
Krystyna Lemanowicz: I mówi, to nie będzie im na rękę. Oni by tego w życiu nie ujawnili w tej chwili. Bo oni czekają na finał na zakończenie wszystkich przesłuchań.
Red. Kamil Ceranowski: Tak, by najdalej to odwlec.
Krystyna Lemanowicz: I sprawa wraca z powrotem i znowu trwa cztery czy pięć lat. I on powiedział mi tak: Trzeba wystąpić z pismem do Prokuratora Generalnego i na ręce też Kiełka, z zapytaniem: Czy w takim przypadku może zdarzyć się, że adwokaci Stokłosy po zakończeniu, po zakończonych przesłuchaniach świadków wystąpią z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy od początku w związku z sędzią Aliną Siatecką, która może nie być całkowicie bezstronna i tutaj napisać ten opis to co tutaj jest. Nie dawać broń Boże tych?
Red. Kamil Ceranowski: tak?
Krystyna Lemanowicz: Nieee!!!! On nam przyśle teraz wyrok Sądu Najwyższego, gdzie dziennikarz ma prawo nie powiedzieć skąd ma informacje. Jest i teraz będą się na to powoływały wszystkie te. Nie pokazywać tych rzeczy i dokładnie opisać to co wiemy, że powiązanie tam takie i takie.

Sygnalizuję również ? co stanowiło treść wniosku mojego obrońcy adwokata Andrzeja Reichelta z dnia 15 października 2012 r. oraz jego oświadczenia na rozprawie 20 września 2012 r. ? istnienie innych oświadczeń prokuratora Roberta Kiełka dotyczących braku bezstronności członków składu sędziowskiego.

W toku rozmowy z dnia 11 kwietnia 2012 r. stwierdził on:  ?no ale to tylko z tego rozumiem, że mają mocne dotarcie do tej sędziny, a coś mi się wydaje, że to pani sędzia, która była byłym prokuratorem z Poznania w  okręgówce, na którą ja skargę napisałem. (?) Jeśli to by się pokrywało, że to ta Pani sędzia była prokuratorem i ona pomogła Stokłosie i jego adwokatom to wiadomo z jakiego powodu (?) i naciągają wszystkie rozstrzygnięcia i... zresztą w normalnym sądzie Pani Krysiu Stokłosa już by dawno te 3 miliony przepadku zaliczył?, a także ? tam jest republika kolesiów - słowo honoru, no u nas na to tak patrzą (?) z tym sędzią to nie wygrasz, bo to jest Reichelta najlepszy kolega (?) serio, jeżdżą w Alpy nie w Alpy, wszędzie (?) I tam kasa to ma pójść od Heńka, jaka jakiej świat nie widział, z tym że oczywiście nie teraz jawnie, ale kiedyś?.

Wobec istnienia w przedłożonych przeze mnie materiałach tak znaczących sygnałów dotyczących nieprawidłowości w toczącym się postępowaniu, kilkukrotnie ? osobiście i za pośrednictwem mojego obrońcy ? składałem wnioski o przesłuchanie Roberta Kiełka, podnosząc w szczególności, iż dysponuje on wiedzą dotyczącą:
a) istnienia pomiędzy nim, jako prokuratorem ? autorem aktu oskarżenia w niniejszej sprawie ? a głównym świadkiem oskarżenia Marianem Janowiakiem oraz reprezentantem przedstawiciela społecznego pozaformalnych kontaktów, co do których zachodzi podejrzenie, że miały na celu pozaprawne wpływanie na bieg postępowań karnych,
b) zaistnienia pomiędzy ww. osobami uzgodnień co do zeznań składanych przez Mariana Janowiaka w toku postępowania przygotowawczego i zapewnień wyrażanych przez Roberta Kiełka spowodowania umorzenia sprawy w zakresie wszystkich zarzutów postawionych Marianowi Janowiakowi,
c) nieprawidłowości w przechowywaniu i zabezpieczeniu dowodów w niniejszej sprawie, a także wpływania przez inne osoby na świadka Mariana Janowiaka i biegłego Zenona Sołtysiaka,
d) stworzenia przez niego dowodów, które nie zostały dołączone do akt sprawy a znajdują się w jego posiadaniu,
e) jego wiedzę o istnieniu porozumień o nielegalnym charakterze mających na celu wpływ na bieg i rozstrzygnięcie niniejszej sprawy,
a także
f) istnienia okoliczności ? związanych z niniejszym postępowaniem, a mogących spowodować wyłączenie sędziów, a także wszczęcie postępowań karnych.

Pragnę podkreślić, że składane wnioski o przesłuchanie Roberta Kiełka Sąd oddalił, i tak: na rozprawie w dniu 16 października 2012 r. z powołaniem się na art. 170 §1 pkt 5 kpk, tj. z uwagi na to, że rzekomo miałyby zmierzać do przewlekłości postępowania i powtórnie postanowieniem z dnia 28 listopada 2012 r. z powołaniem się na art. 170 §1 pkt 3 i 5 kpk.

Oceniam taki sposób procedowania jako błędny i naruszający moje prawo do obrony. Stanowczo wskazuję bowiem, że informacje stanowiące podstawę sformułowania przeze mnie ww. wniosków podjąłem dopiero w toku postępowania i natychmiast zasygnalizowałem ich istnienie Sądowi (wrzesień 2012 r.). W mojej ocenie, jedynie proceduralnym wybiegiem Sądu jest natomiast powoływanie się na przewlekłość postępowania jako podstawy oddalenia tych wniosków. Pragnę zauważyć, że bez żadnych przeszkód i opóźnienia dla biegu sprawy przesłuchanie to mogłoby zostać przeprowadzone choćby w dniu 13 listopada 2012 r. (przewidziana na cały dzień rozprawa zamknięta już o 10.30), czy też 12 listopada 2012 r. (odpowiednio o 12.25). Nie zgadzam się również ze stanowiskiem, iż przeprowadzenie tych dowodów nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Uważam, że oddalenie wniosków dowodowych wskazuje na zamiar niedopuszczenia do przeprowadzenia przed Sądem dowodów, które mogłyby wskazywać na brak mojej  winy.

Trudno sobie wyobrazić istotniejsze dla rzetelnego procesu okoliczności niż bezstronność sędziów, rzetelność przy zbieraniu, utrwalaniu i przekazywaniu sądowi materiału dowodowego, istnienie pozaformalnych kontaktów pomiędzy uczestnikami postępowania itd.

Informacje wynikające z przywoływanych przeze mnie dokumentów stanowią istotną wskazówkę, iż niniejsza sprawa ? poza formalnym i jawnym jej przebiegiem na rozprawie ? posiada tzw. ?drugie dno?, które jest na tyle istotne, że profesjonalny prawnik ? prokurator, autor aktu oskarżenia ocenił, iż może ono skutkować nie tylko wyłączeniem sędziów (jak określa to ? ?z hukiem?), ale również ?potężnym śledztwem?.

Nie są mi znane informacje, które posiadają wnioskowani świadkowie. Z dostępnych mi i Sądowi źródeł wynika jednak, iż mają one na tyle poważną wagę, iż ich ujawnienie mogłoby spowodować  wyłączenie sędziów i wszczęcie odrębnych postępowań karnych, a zatem należy potencjalnie oceniać te informacje jako wskazujące na istnienie nawet bezwzględnych przesłanek odwoławczych.

Na rozprawie w dniu 21 września 2012 r., w następstwie złożenia przez mojego obrońcę ? adwokata Andrzeja Reichelta oświadczenia dot. rzekomych jego kontaktów z Przewodniczącym składu sędziowskiego i wniosku o weryfikację materiałów złożonych w sądzie, a dotyczących opisanych powyżej kwestii, Przewodniczący wyraził stwierdzenie, że skoro materiały dotyczą jego osoby nie może on być sędzią we własnej sprawie i nie może ich weryfikować (stwierdzenie to nie zostało umieszczone w protokole, tym niemniej znajduje się na sporządzonym przeze mnie nagraniu z rozprawy). Z takim poglądem nie sposób się nie zgodzić. Skoro zatem kodeks postępowania karnego przewiduje tryb, w którym weryfikacji podlegają okoliczności ewentualnie powodujące brak możliwości orzekania danego sędziego w danej sprawie, w obliczu przedłożonych przeze mnie informacji, konieczne jest skorzystanie z tej możliwości procesowej i weryfikacja tychże informacji w tym trybie.

Ponadto stwierdzam, że w toku postępowania przed tut. Sądem wielokrotnie spotkałem się z lekceważącym traktowaniem ze strony sędziów objętych wnioskiem o wyłączenie, a nawet z zachowaniami noszącymi cechy szykany.

Dotyczy to między innymi następujących sytuacji:
1. Pomimo usprawiedliwienia przeze mnie przyczyny nieobecności na rozprawach w dniach 25, 26, 27 maja 2010 roku i w dniach 15, 16, 17 czerwca 2010 roku, udokumentowanego zaświadczeniem lekarskim nr 6/05/2010 wydanym przez Lekarza Sądowego Sądu Okręgowego w Poznaniu dr n. med. Macieja Wawrzyniaka, Sąd podjął decyzję o weryfikacji mojego stanu zdrowia w drodze badania w Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu, przy czym wezwanie do stawienia się w Zakładzie Medycyny Sądowej w dniu 14 czerwca 2010 roku zostało mi doręczone w dniu badania i zawierało rozbieżne daty. Zbyt późne doręczenie wezwania uniemożliwiło mi stawiennictwo w tym dniu (badaniu poddałem się w terminie późniejszym). Zostałem również zobowiązany przez Sąd do przedłożenia bezpośrednio do akt sprawy dokumentacji lekarskiej dotyczącej stanu zdrowia, którą przedłożyłem wcześniej biegłym z Zakładu Medycyny Sądowej w załączeniu do pisma z dnia 15 czerwca 2010 roku.  Uważam, że zobowiązywanie mnie do złożenia  ww. dokumentacji do akt sprawy było swoistą szykaną procesową gdyż dopuszczało zagrożenie moich dóbr osobistych w obliczu wielokrotnie podejmowanych przez Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej pozastatutowych działań wymierzonych bezpośrednio przeciwko mojej osobie, co miało miejsce już wcześniej i dotyczyło dokumentacji medycznej przedłożonej w postępowaniu aresztowym. Decyzja Sądu pozbawiała mnie zatem ochrony mojej prywatności w odniesieniu do stanu zdrowia i to bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Weryfikacja składanego przeze mnie zaświadczenia lekarskiego miała miejsce także i w innych przypadkach. W wyniku weryfikacji nie zakwestionowano jednak nigdy wystawionych dla mnie zaświadczeń lekarskich.  

Jako szykanę należy potraktować także skierowanie do mojego obrońcy - adwokata Wojciecha Stefaniaka - pisma z dnia 18 czerwca 2010 roku, podpisanego przez sędzię Alinę Siatecką, zobowiązującego go do dopilnowania mnie, abym udzielił odpowiedzi na pismo wzywające do nadesłania dokumentacji lekarskiej w wyznaczonym terminie. Było to działanie również świadczące o negatywnym stosunku Sądu do mojej osoby.

2. Podobnie należy ocenić zarządzenie przez Sąd w dniu 18 czerwca 2010 roku przeprowadzenia wywiadu środowiskowego wobec mnie, w szczególności co do mojego stanu zdrowia, w celu zbadania czy przebywam w miejscu zamieszkania, czy jestem osobą leżącą, nie mogącą samodzielnie się poruszać, czy wymagam opieki osób trzecich, czy chodzę na jakiekolwiek badania i przyjmuję leki.  Zarządzenie to zostało przy tym wydane równoległe ze skierowaniem mnie do Zakładu Medycyny Sądowej i należy je ocenić jako przejaw nieuzasadnionej dolegliwości ze strony Sądu.

3. Wnioskiem z dnia 9 marca 2011 roku wystąpiłem do Sądu o zniesienie terminów rozpraw w dnia 15 i 16 marca 2011 roku z uwagi na kolidowanie tych terminów z terminami posiedzeń oraz moimi ustawowymi obowiązkami jako senatora RP. Sąd nie uwzględnił mojego wniosku twierdząc, że wskazane przeze mnie powody nie stanowią podstawy do usprawiedliwienia nieobecności na rozprawie, a ja ubiegając się o mandat senatora powinienem mieć pełną świadomość tego, że toczy się przeciwko mnie postępowanie, i że wyznaczane będą kolejne terminy rozpraw, które nie mogą być determinowane przez moje inne obowiązki. Zaznaczam, że mój wniosek z dnia 9 marca 2011 roku o zniesienie terminu rozpraw był pierwszym wnioskiem dotyczącym zniesienia terminu z uwagi na obowiązki senatora RP, a we wniosku jasno i wyraźnie dałem wyraz mojej świadomości i poważnego traktowania sprawy zawisłej przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, jak i moich obowiązków publicznych związanych z powierzeniem mi mandatu senatora RP. Restrykcyjna decyzja Sądu w tym zakresie w odbiorze społecznym została przyjęta jako kolejny wyraz negatywnego stosunku Sądu do mojej osoby. Podobny charakter miało nie uwzględnienie przez Sąd wniosku  z dnia 16 sierpnia 2011 roku złożonego przez mojego obrońcę, w którym wniosek o zniesienie terminu rozprawy wyznaczonej na dzień 13 i 14 września  2011 roku został uzasadniony uroczystym, ostatnim w kadencji posiedzeniem Senatu RP i potraktowanie mojej nieobecności na rozprawie w dniu 13 września 2011 roku jako nieusprawiedliwionej oraz prowadzenie rozprawy pod moją nieobecność.  
   
4. Na rozprawie w dniu 21 lutego 2011 roku Przewodniczący Sędzia Mariusz Sygrela ograniczył przysługujące mi na podstawie art. 367 k.p.k.  prawo do wypowiedzi przerywając moje wystąpienie, powołując się na rzekomy brak merytorycznego związku mojego wystąpienia z rozpatrywanym wnioskiem. Tymczasem rozpatrywany wniosek dotyczył przepadku poręczenia majątkowego, a jego autorem był prokurator Robert Kiełek. Wniosek został złożony w trakcie kampanii wyborczej w wyborach uzupełniających do Senatu RP, w których kandydowałem i co istotne w sytuacji gdy na sali sadowej znajdowali się liczni przedstawiciele mediów. W rezultacie, w mediach pojawiły się liczne informacje relacjonujące sprawę w sposób dyskredytujący mnie jako kandydata w wyborach do senatu lub podważający do mnie zaufanie społeczne, jak chociażby artykuł w Tygodniku Pilskim z dnia 1 lutego 2011 roku nr wyd. 5/25/1674 pt. ?Prokurator żąda przepadku 3 mln kaucji Stokłosy?. Z uwagi na to, złożenie wniosku przez prokuratora było przejawem szykany i miało na celu zdyskredytowanie mnie jako kandydata w wyborach do Senatu RP, oczywiście obok zamiaru wywołania przez prokuratora negatywnych dla mnie skutków procesowych. Jak wskazałem w swoim przerwanym wystąpieniu przed Sądem w dniu 21 lutego 2011  roku, nie był to pierwszy i jedyny przykład braku bezstronności prokuratora Roberta Kiełka.
Wobec poruszenia przez prokuratora w swoim wystąpieniu wielu kwestii i zarzucenia mi w wielu aspektach utrudniania postępowania, moja wypowiedź również musiała dotyczyć w szerokim zakresie działań prokuratora. Decyzja Przewodniczącego o przerwaniu mojego wystąpienia była bezzasadna i naruszyła moje prawo do obrony. Jednocześnie stanowiła wyraz konsekwentnego niedopuszczania przez sędziów do realizacji przeze mnie tego prawa w procesie.  

5. Z kolei na rozprawie w dniu 15 marca 2011 roku Przewodniczący składu sędzia Mariusz Sygrela uchylił szereg pytań mojego obrońcy - adwokata Adama Zwierzyńskiego skierowanych do świadka Anny Stokłosy, stwierdzając, że nie mają one związku ze sprawą. Tymczasem taki związek ewidentnie występował, bo uchylone pytania dotyczyły między innymi przyczyn pozostawania przeze mnie za granicą kraju w okresie od grudnia 2006 roku do zatrzymania mnie na terenie Niemiec w listopadzie 2007 roku. Kwestia ta była natomiast istotnym argumentem wykorzystywanym przez prokuratora i Sąd we wnioskach dotyczących stosowania wobec mnie tymczasowego aresztowania oraz innych środków zapobiegawczych. Uchylenie pytań w mojej ocenie, a także w odbiorze zewnętrznym, powodowało  ograniczenie mojego prawa do obrony oraz było przejawem negatywnego stosunku Sądu do mojej osoby. Uchylanie przez Sąd moich pytań i pytań moich obrońców do świadków stało się praktyką powszechnie stosowaną, podważając rzetelność prowadzenia postępowania.  
 
6. Na rozprawie w dniu 8 listopada 2011 roku przedmiotem rozstrzygnięcia Sądu stała się sprawa udziału w rozprawie adwokata Roberta Magnuszewskiego w charakterze pełnomocnika świadka Mariana Janowiaka. Pomimo wnioskowania przez wszystkich oskarżonych i ich obrońców o odmowę udziału w rozprawie adwokata Roberta Magnuszewskiego z uwagi na brak interesu prawnego w rozumieniu art. 87 § 2 k.p.k. Sąd postanowił o nieuwzględnieniu wniosków oskarżonych i ich obrońców. Sąd powołał się na postępowanie cywilne toczące się z mojego powództwa przeciwko świadkowi Marianowi Janowiakowi i postępowanie przygotowawcze w związku z zawiadomieniem złożonym przez Mariana Janowiaka o popełnieniu przestępstwa sfałszowania dokumentu, którym posłużono się w postępowaniu cywilnym. Żadne z tych postępowań nie pozostaje w związku z przedmiotem postępowania w niniejszej sprawie stąd postanowienie podjęte przez Sąd należy traktować jako podjęte z zamiarem zapewnienia głównemu świadkowi oskarżenia pomocy prawnej w celu uzyskania od niego oczekiwanych zeznań, uzasadniających planowane przez Sąd rozstrzygnięcie niniejszej sprawy. W rezultacie, przy pełnej aprobacie Sądu, za Mariana Janowiaka odpowiedzi udzielał jego pełnomocnik adw. Robert Magnuszewski.   

Podobnie należy ocenić nieuwzględnienie przez Sąd na rozprawie w dniu 15 października 2012 roku wniosku adwokata Pawła Sowisło o przesłuchanie świadka Mariana Janowiaka w obecności biegłego psychologa i psychiatry z uwagi na uzasadnione wątpliwości co do zachowania tego świadka. W sprawie tego wniosku Sąd podjął decyzję o jego nie uwzględnieniu, nie podzielając zgłoszonych wątpliwości co do stanu psychicznego świadka, jego stanu rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania lub odtwarzania przez niego spostrzeżeń. Z taką oceną nie sposób się zgodzić, zwłaszcza po wysłuchaniu nagrania audio-video, w którym zarejestrowane zostało spotkanie świadka Mariana Janowiaka z Krystyną Lemanowicz. Wątpliwości te pojawiły się w szczególności w związku z poglądami prezentowanymi przez Mariana Janowiaka  podczas nagranej rozmowy i dotyczącymi  jego światopoglądu, które odbiegają znacznie od standardów i kanonów znanych religii  lub koncepcji filozoficznych.  W tej sytuacji decyzja Sądu o nieuwzględnieniu wniosku o przesłuchanie świadka Mariana Janowiaka w obecności biegłego psychologa i psychiatry pozostawiła te wątpliwości nierozstrzygnięte, co bezpośrednio przekłada się na rzetelność procesu, której sędziowie w składzie orzekającym w tej sprawie nie zapewniają.  

7. O braku obiektywizmu  całego składu orzekającego w niniejszej sprawie świadczy decyzja Sądu o przerwaniu w dniu 10 grudnia 2012 roku rozprawy wyznaczonej na 10 ? 12 grudnia br. z powodu mojej choroby i wyznaczenie kolejnych terminów na 13 i 14 grudnia 2012 roku, co uniemożliwiło moim obrońcom prawidłową realizację obrony w tej sprawie, jak i niezakłócone wykonanie innych obowiązków zawodowych. Na rozprawie w dniu 10 grudnia 2012 roku Sąd lekceważąco potraktował obrońców oskarżonych, nie dopuszczając ich do głosu, wyznaczył kolejne terminy rozprawy, nie bacząc na to, że mają oni inne obowiązki zawodowe, które kolidować mogą z  terminami rozprawy wyznaczonymi praktycznie z dnia na dzień. Sąd pokazał w ten sposób, że nie honoruje prawa oskarżonych do obrony i uczciwego, obiektywnego procesu.

8. Negatywny stosunek Sądu do mojej osoby uwidocznił się też w zadysponowaniu przez Sąd doręczenia mi wezwania na rozprawę w dniach 13 i 14 grudnia br. za pośrednictwem  pracownika Sądu Okręgowego w Poznaniu. Pracownik Sądu, który przybył do mojego miejsca zamieszkania w dniu 11 grudnia 2012 roku był wyraźnie zdenerwowany, a wręczając kopertę pracownikowi Gospodarstwa Rolnego ? Włodzimierzowi Krojec oświadczył, że otrzymał polecenie przekazania koperty, które musi bezwzględnie wykonać, ponieważ w przypadku nie doręczenia przesyłki zostanie zwolniony z pracy. Prosił żeby nie czynić mu żadnych przeszkód, a wręcz pomóc w wykonaniu otrzymanego polecenia. Pan Włodzimierz Krojec odniósł wrażenie, iż  kurier spodziewał się przeszkód, będąc uprzedzonym przez swoich zleceniodawców  o tym, że może mieć problem z doręczeniem koperty. Mówiąc wprost, kolejny raz miało miejsce ?straszenie Stokłosą?, czego wielu przykładów doświadczyłem ja i moja rodzina w przeszłości. Na to, że kurier był uprzedzony i wystraszony wskazuje jego wejście przez drzwi wejściowe bez pukania lub dzwonienia, nerwowe zachowanie, pośpiech oraz oczywiście - stwierdzenie, że grozi mu zwolnienie z pracy w przypadku niedostarczenia przesyłki. Wszystko wskazuje na to, że działania te były wyraźnie podejmowane pod presją przełożonych. Tymczasem żadnych przeszkód w dostarczeniu przesyłki nie było, gdyż Włodzimierz Krojec odebrał przesyłkę. W rezultacie pracownik Sądu Okręgowego w Poznaniu opuścił budynek w przeciągu kilku minut, pozostawiając przesyłkę za pokwitowaniem odbioru. Załączam do wniosku oświadczenie, które złożył w tej sprawie Włodzimierz Krojec.

Opisany powyżej przypadek wskazuje dodatkowo na to, że Sąd kierując się negatywnym nastawieniem do mojej osoby i lekceważąc moich obrońców nie bierze pod uwagę kosztów wynikających z zastosowanego sposobu doręczenia wezwania na rozprawę. Sąd mógł przecież potraktować przerwanie rozprawy jako wypadek niecierpiący zwłoki i  powiadomić mnie o wznowieniu rozprawy telefonicznie, za pośrednictwem faxu lub moich obrońców, którzy przyjęli termin do wiadomości na rozprawie w dniu 10 grudnia 2012 roku. Świadczy to o dziwnej nadgorliwości Sądu oraz działaniu w pośpiechu, co nasuwa jednoznaczne przekonanie, że Sąd na siłę chce mi coś udowodnić, oraz że nie jest neutralny.

Dodatkowo należy stwierdzić, że w toku postępowania przed tut. Sądem zaistniały okoliczności, wobec których winno nastąpić ze strony Sądu zawiadomienie organów ścigania o możliwości  popełnienia przestępstwa ponieważ sędziowie składu orzekającego powzięli wiadomości wymagające przynajmniej postępowania wyjaśniającego .     

Dotyczy to po pierwsze okoliczności wskazanych przeze mnie w pismach z dnia 13 listopada 2012 roku i z dnia 4 grudnia 2012 roku, złożonych do akt sprawy oraz w piśmie niniejszym, wobec których działania prokuratora Roberta Kiełka mogą nosić znamiona przestępstw. Należy do nich przede wszystkim, szerzej opisane na wstępie pisma, utrzymywanie przez prokuratora Roberta Kiełka nieformalnych kontaktów w toku przewodu sądowego w mojej sprawie ze świadkiem Marianem Janowiakiem oraz z przedstawicielami organizacji społecznej, a także ukrywanie dowodów i faktów mogących mieć istotne znaczenie w sprawie oraz nieprawidłowości w zbieraniu i przechowywaniu materiału dowodowego.

Po drugie, dotyczy to zaniechania przez sędziów składu orzekającego w mojej sprawie zawiadomienia organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa przez prokuratora Roberta Kiełka, w związku z treścią zeznań Anny Stokłosy na rozprawie w dniu 15 marca 2011 roku.  W trakcie zeznań Anna Stokłosa  opisała  incydent  z  udziałem Roberta Kiełka, mający miejsce w sypialni,  podczas czynności przeszukania mieszkania w dniu 23 stycznia 2007 roku. Stanowił on przejaw (udanej) próby upokorzenia Anny Stokłosy przez czynienie aluzji o charakterze seksualnym, uderzający jednocześnie w jej dobra osobiste.

Sąd niestety nie zwrócił uwagi na stwierdzenie prokuratora Roberta Kiełka, iż: "... gdyby się ze mną położył na tym łóżku to by wyzdrowiał  od razu? przytoczone przez Annę Stokłosę przesłuchiwaną w charakterze świadka,  jak też na towarzyszące  temu stwierdzeniu potrącenie jej biodrem, co powiększyło upokarzający wydźwięk tego zachowania i stanowiło wkroczenie w sferę nietykalności cielesnej.

Dopuszczenie się podobnego zachowania przez prokuratora w trakcie przeszukania sypialni kobiety (dodatkowo pod nieobecność męża, przeciwko któremu prowadzi on postępowanie karne), kwalifikuje się nie tylko jako akt nadużycia władzy, ale też naruszenie nietykalności cielesnej.

Zaniechanie wyjaśnienia ww. kwestii jest kolejnym przyczynkiem do stwierdzenia, że Sąd pozbawiając mnie możliwości obrony dodatkowo chroni prokuratora Roberta Kiełka. Takie stwierdzenie jest tym bardziej uzasadnione, że w związku z ujawnionymi nieformalnymi działaniami prokurator Robert Kiełek został odsunięty od występowania w charakterze oskarżyciela w mojej sprawie oraz utracił funkcję Prokuratora Rejonowego w Wołominie.

Okoliczności przedstawione przeze mnie w niniejszym wniosku wskazują na stronnicze nastawienie wszystkich sędziów składu orzekającego do mojej osoby. Wpisują się one ponadto w szereg komentowanych wielokrotnie w ostatnim czasie, w prasie i innych mediach, dwuznacznych zachowań przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Wskazuję tu dla przykładu na treść artykułu prasowego autorstwa Tomasza Tadeusza Koncewicza pt. Sądzie, sądź, który ukazał się w tygodniku Polityka nr 50 (2887) z dnia 12.12.-18.12.2012r.  (artykuł w załączeniu) Zdaniem autora artykułu, które w całości podzielam na kanwie doświadczeń z procesu toczącego się z moim udziałem w charakterze oskarżonego przed tut. Sądem, rozumowanie polskiego sądu przenika niebezpieczna ?błędologia?, która ukazuje ubóstwo warsztatowe i przywiązanie do przepisu graniczące z bezdusznością, a dwuznaczne zachowania sądów nie są wypadkami przy pracy ale wynikają z mocno utrwalonych przyzwyczajeń i nawyków metodologicznych, hermetyczności podejrzliwości polskiego sądu wobec każdej próby wyjścia poza przepis prawa. Autor konstatuje dalej, że ?dzisiejszy kryzys polskiego wymiaru sprawiedliwości polega na tym, że nie dostrzega on w ogóle, iż na prawo możemy patrzeć z dwóch perspektyw: ?miecza? (gdy państwo egzekwuje obowiązki obywatela) i ?tarczy (gdy obywatel widzi w prawie źródło ochrony przed państwem)? i dalej: ?Sąd polski (?) nie dostrzega, że aspektem państwa prawa jest także prawo z ludzką twarzą, a nie tylko prawo zawsze i absolutnie egzekwowane wobec obywatela, który nie jest w stanie z równą intensywnością wyegzekwować swojego prawa?. Na podstawie tych przemyśleń autor formułuje słuszny wniosek, że Sędzia, który poważnie traktuje zarówno siebie, jak i ludzi musi nie tylko stale się dokształcać, wzbogacać swój warsztat, ale  musi też zachowywać pokorę, wiedząc, że w pewnym momencie ze swojego orzekania przyjdzie mu zdać rachunek przed równymi sobie. Sędzia powinien poszukiwać rozwiązań, które można nazwać sprawiedliwymi i słusznymi, gdy z każdym indywidualnym orzeczeniem chce odnawiać swój mandat i kredyt zaufania, jakim ludzie go obdarzają, przychodząc do sądu w gotowości do zaakceptowania również rozstrzygnięć dla siebie niekorzystnych.

Niestety, dotychczasowe decyzje Sądu w składzie objętym wnioskiem o wyłączenie, podejmowane w stosunku do mnie wykluczają zaufanie do składu orzekającego i możliwość zaakceptowania jako słusznych i sprawiedliwych.

W tym miejscu słusznym i uzasadnionym wydaje się przytoczenie  stwierdzenia takiego autorytetu jakim jest  Sędzia Sądu Najwyższego Teresa Romer w artykule prasowym pt. ?Bycie sędzia to nie przymus? (artykuł w załączeniu), który ukazał się w Rzeczpospolitej nr 292 (9412) 14 grudnia 2012 roku: ?No i przede wszystkim trzeba być sędzią w każdej chwili, o każdej porze dnia i nocy. Sędzia w sali zostawia tylko togę. Nie przestaje być sędzią na zakupach, spacerze z psem, rodzinnej imprezie czy urodzinach znajomego. Obowiązkiem sędziego, także poza salą, jest przestrzeganie najwyższych standardów. Nikt nikogo nie zmusza do tego zawodu. Sędzia ma ogromną władzę, decyduje o ludzkich losach, dlatego musi być człowiekiem wyjątkowym.?

Zgodnie z orzeczeniem Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 11.12.1998 r. (II AKa 199/98): ?Nie można uznać sądu za bezstronny, gdy zachowania sędziów (wypowiedzi czy inne przejawy ich stosunku do sprawy lub stron postępowania), poprzedzające wyrokowanie, świadczą o ukształtowaniu sobie poglądów przed rozpoznaniem sprawy. W takiej sytuacji uczestnicy postępowania mogą zasadnie obawiać się bezcelowości swych starań o przekonanie sędziów, zatem nie mogą obdarzać sędziów zaufaniem niezbędnym dla rzetelnego przebiegu procesu.?

W niniejszej sprawie zachowanie wszystkich sędziów składu, w tym sędzi Małgorzaty Susmagi, która dotychczas aprobowała wszystkie decyzje Sądu i uczestniczyła w ich podejmowaniu, a także uczestniczyła w rozmowie zarejestrowanej w nagraniu audio-video cytowanej powyżej, świadczy o tym, że pogląd na sprawę, przynajmniej w stosunku do mojej osoby, został ukształtowany już dawno,  jeżeli nie na początku procesu, stąd kolejne wnioski dowodowe obrony okazały się bezcelowe, a główny świadek oskarżenia Marian Janowiak  i prokurator Robert Kiełek korzystali z ?taryfy ulgowej?. W tej sytuacji  sędziowie utracili zaufanie niezbędne do rzetelnego prowadzenia procesu i rozstrzygnięcia sprawy.

Działanie Sądu w składzie sędziów objętych wnioskiem o wyłączenie jest zatem  dla mnie jednoznacznym sygnałem negatywnej postawy względem mojej osoby i odejścia od bezstronności i obiektywizmu, co nie zapewniając mi rzetelnego procesu, uzasadnia wyłączenie sędziów. Jako oskarżony jestem przekonany o tym, że orzekający w tej sprawie sędziowie są stronniczy i nieobiektywni.

Złożone na wstępie wnioski dowodowe mają na celu ustalenie istnienia okoliczności mogących wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności Sędziów orzekających w niniejszej sprawie, a szczegółowo opisanych w uzasadnieniu niniejszego pisma, potwierdzenie okoliczności faktycznych wskazanych we wniosku, a także uzyskanie informacji o nowych dowodach oraz spowodowanie prawidłowej oceny innych dowodów.

Powoływane we wniosku i załączone do niego: wydruk wiadomości e-mail z dnia 29 maja 2012 roku wymienionej pomiędzy prokuratorem Robertem Kiełkiem i Krystyną Lemanowicz, nagrania rozmów przeprowadzonych pomiędzy Krystyną Lemanowicz, Januszem Lemanowiczem i Ireną Sienkiewicz oraz pomiędzy Krystyną Lemanowicz i Kamilem Ceranowskim oraz nagranie rozmowy sędziów: Mariusza Sygreli, Aliny Siateckiej i Małgorzaty Susmagi, otrzymałem  od Kamila Ceranowskiego.

Redaktor Kamil Ceranowski poinformował mnie o skierowaniu do Prokuratury Rejonowej w Pile zawiadomienia z dnia 7 września 2012 roku o podejrzeniu popełnienia przestępstwa prokuratora Roberta Kiełka, uzupełnionego zawiadomieniem z dnia 20 września 2012 roku. Otrzymane od niego kopie ww. zawiadomień wraz z załącznikami złożyłem do akt niniejszej sprawy przy piśmie z dnia 13 listopada 2012 roku. Redaktor Kamil Ceranowski przekazał mi także inne materiały, które złożyłem do akt sprawy przy piśmie z dnia 13 listopada 2012 roku oraz przy piśmie z dnia 4 grudnia 2012 roku, składając wnioski dowodowe. W załączeniu do pisma z dnia 4 grudnia 2012 roku między innymi złożyłem otrzymaną od Kamila Ceranowskiego płytę CD  z nagraniami dwóch rozmów (pomiędzy Krystyną i Januszem Lemanowicz oraz Ireną Sienkiewicz oraz pomiędzy Krystyną Lemanowicz i red. Kamilem Ceranowskim), przytoczonych powyżej  w niniejszym wniosku. Od Kamila Ceranowskiego otrzymałem także nagranie cytowanej powyżej rozmowy sędziów przeprowadzonej w dniu 14 lutego 2012 roku.

Informuję ponadto, że Kamil Ceranowski oświadczył mi, iż nagrania rozmów dokonał na polecenie i w uzgodnieniu z Krystyną Lemanowicz, która z kolei oświadczyła, że nagrywanie rozmów jest uzgodnione z prokuratorem Robertem Kiełkiem. Nagrywanie rozmów odbyło się w trakcie współpracy Kamila Ceranowskiego z Krystyną Lemanowicz, polegającej na zbieraniu i opracowywaniu obciążających mnie materiałów i inspirowanej przez prokuratora Roberta Kiełka. Redaktor Kamil Ceranowski ujawnił i przedstawił szczegółowo cele, przebieg i efekty współpracy z Krystyną Lemanowicz w swoich doniesieniach o przestępstwie z dnia 7 września 2012 roku i 20 września 2012 roku, które złożyłem do akt sprawy.  

Z uwagi na to, że niniejszy wniosek jest w dużej części oparty na materiałach uzyskanych przeze mnie od red. Kamila Ceranowskiego, uzasadnione jest jego przesłuchanie, jak i przeprowadzenie dowodu z nagrań i wydruku wiadomości e-mail, wymienionych we wniosku.

Przesłanką do wyłączenia sędziego nie jest wykazanie rzeczywistego braku bezstronności, ale jedynie wskazanie na okoliczności, które u obiektywnego i niezaangażowanego w sprawę odbiorcy mogłyby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego w danej sprawie. W przypadku niniejszej sprawy takie właśnie okoliczności miały miejsce i takie wątpliwości powstały.

W związku z powyżej opisanymi zachowaniami Sędziów, aż nadto udowadniającymi ich brak obiektywizmu oraz stwierdzeniem przez moich obrońców, że z taką sytuacją spotykają się po raz pierwszy w ciągu długoletniej pracy zawodowej, oraz że nie są w stanie wyegzekwować moich praw, zmuszony jestem do złożenia niniejszego wniosku.

Jednocześnie oświadczam, że wystąpiłem przeciwko SSO Mariuszowi Sygreli z pozwem o ochronę dóbr osobistych. Pozew z dnia 15 stycznia 2013 roku, którego kserokopię załączam, został złożony w tut. Sądzie.

Wobec wskazanych we wniosku okoliczności powstało u mnie jako oskarżonego i u moich obrońców oraz innych osób uczestniczących w rozprawach w charakterze publiczności uzasadnione przekonanie o tym, że bezstronność sędziów orzekających w mojej sprawie: SSO Mariusza Sygreli, SSO Aliny Siateckiej, SSO Małgorzaty Susmaga, w odbiorze zewnętrznym budzi uzasadnione wątpliwości.

Zatem zaistniały przesłanki z art. 41§1 k.p.k. do ich wyłączenia od prowadzenia powyższej sprawy.


Biorąc powyższe pod uwagę wnoszę jak na wstępie.

Henryk Stokłosa




Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%